Architektura PRL-u w Białymstoku. W jednym z zabytkowych obiektów klub nocny
W 1973 roku w Białymstoku zorganizowano wielkie święto. Dożynki Centralne były prawdopodobnie największym wydarzeniem w mieście w czasach PRL-u. Specjalnie na tę okazję, w obecnej stolicy woj. podlaskiego powstało wiele budowli. Między innymi Spodki oraz trzy pawilony.
Chodziło o trzy zbliżone kształtem i konstrukcją pawilony, za których projekty odpowiadało Biuro Projektowo-Badawcze Budownictwa Ogólnego Miastoprojekt - Białystok. Obiekty o stalowej konstrukcji, miały elewacje wypełnione szkłem i aluminium. Dwa z nich postawiono przy ulicy Akademickiej. W jednym z nich działała kawiarnia "Kasztelanka", w drugim prezentowano dorobek artystyczny białostockich artystów, a później znajdował się m.in. klub "Odeon". Dzisiaj mieszczą się tam restauracje.
Trzeci pawilon wybudowano przy ulicy Włókienniczej, na rogu z Aleją Piłsudskiego. W czasach PRL-u był tutaj słynny bar "Ruczaj". Później przez lata swoją siedzibę miały tam równie słynne kluby nocne ze striptizem. Dzisiaj obiekt funkcjonuje pod nazwą klubu nocnego Prive.
Wniosek o zburzenie klubu nocnego. Społecznicy chcą chronić dobra kultury
Do magistratu na początku marca wpłynął wniosek o zburzenie obiektu. Dokument do urzędu miasta złożył jeden z białostockich deweloperów z branży budowlanej.
Obiekt znajduje się co prawda w planu zabudowy z 2006 roku, jako "zabytek nie wpisany do rejestru". Jednak w dokumencie znajduje się także zapis mówiący, że w "w zakresie modernizacji, przebudowy, rozbudowy oraz ewentualnej rozbiórki obiektów zabytkowych nie wpisanych do rejestru zabytków organ administracji architektoniczno-budowlanej wydaje pozwolenie w uzgodnieniu z Podlaskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków".
CZYTAJ TAKŻE: Kultowy dom handlowy w Białymstoku przejdzie remont. Słynny neon z tęczą świecił od czasów PRL-u
W związku z wnioskiem o jego wyburzenie, wiceprezydent Rafał Rudnicki zapowiada analizę sytuacji. Wyjaśnia, że działania urzędu muszą opierać się na przepisach prawa i przypomina, że obiekt nie jest i nie był własnością miasta. Jednak do magistratu wpłynęły liczne skargi ze strony mieszkańców, skarżących się na uciążliwe sąsiedztwo. A sam budynek bardzo różni się od pierwotnego wyglądu. Był wielokrotnie samowolnie modyfikowany i przekształcany. Natomiast wojewódzki konserwator Adam Musiuk zapewnia, że budynek zostanie sprawdzony pod kątem uznania go za zabytek.
- Złożymy do konserwatora wniosek, by wszczął postępowania o uznanie za zabytek nie tylko pawilonu na rogu alei Piłsudskiego i Włókienniczej, ale też innych obiektów z tego okresu, m.in. pawilonów przy Akademickiej, Spodków, poczty przy dworcu czy Centralu - zapowiada z kolei Barbara Tomecka z Towarzysta Opieki nad Zabytkami, cytowana przez Kurier Poranny.
Najwyższa pora, by przestać nazywać je dobrami kultury współczesnej i dyskutować czy to obiekty zasługujące na to, by były chronione, ale zacząć je chronić jako zabytki. Tak dzieje się już np. w Warszawie. Dlaczego w Białymstoku miałoby być inaczej? - dodaje.
