Turystka poważnie poszkodowana przez żubra
Do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartek, 30 października w miejscowości Teremiski na Podlasiu. Spotkanie z królem puszczy zakończyło się dla jednej z turystek bardzo groźnie. Kobieta została poważnie poturbowana przez żubra po tym, jak zlekceważyła podstawowe zasady bezpieczeństwa.
- W dniu 30.10.2025 r. w miejscowości Teremiski (gmina Białowieża, poza terenem Białowieskiego Parku Narodowego), doszło do niebezpiecznego incydentu - grupa turystów podeszła zbyt blisko do żubra przebywającego w pobliżu zabudowań. W wyniku tego jedna z osób została silnie poturbowana i przewieziona do szpitala, gdzie jest hospitalizowana
- przekazał w komunikacie Białowieski Park Narodowy.
Atak żubra na Podlasiu. To nie wina zwierzęcia
Pracownicy parku podkreślają, że winę za tego typu incydenty ponoszą ludzie, którzy nie zachowują odpowiedniego dystansu i prowokują dzikie zwierzęta. Żubr, choć może wydawać się spokojny, jest potężnym i nieprzewidywalnym stworzeniem.
- Bezpieczny dystans od żubra to co najmniej 50 metrów. Zbliżanie się do dzikich zwierząt, fotografowanie ich z bliska, dokarmianie ich w pobliżu osad ludzkich stanowi realne zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i dla samych zwierząt. Żubr to potężne, dzikie zwierzę - silne, szybkie i nieprzewidywalne w reakcji w razie poczucia zagrożenia
- tłumaczą przedstawiciele parku.
W mediach społecznościowych park dodaje, by nigdy nie lekceważyć siły tego zwierzęcia.
- Pamiętajmy, że żubr to zwierzę duże, silne, szybkie. Jeśli nie przestrzegamy jego strefy komfortu, może zachować się agresywnie!
-zaznaczają.
"Nie zwabiajcie żubrów karmą!" Kategoryczny apel BPN
Okazuje się, że problemem jest nie tylko bezmyślne skracanie dystansu dla lepszego zdjęcia. Park Narodowy zwraca uwagę na jeszcze jedno, skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie - celowe wabienie żubrów w pobliże domów poprzez wykładanie karmy. Takie działanie, mające rzekomo "pomóc" zwierzętom, w rzeczywistości stwarza śmiertelne zagrożenie.
- Ponownie monitujemy o niezwabianie żubrów karmą w pobliże domów! Wykładanie przy osadach siana i innej karmy dla zwierząt kopytnych czy drapieżnych to nie pomoc dla zwierząt tylko zagrożenie dla mieszkańców i turystów
- tłumaczy BPN.
Park jasno komunikuje, że takie zachowania prowadzą do niebezpiecznych sytuacji, o czym świadczy ostatni wypadek.
Szacunek i rozwaga to podstawa. Park będzie dokumentował wykroczenia
Przedstawiciele BPN zapowiadają, że nie będzie pobłażania dla osób, które świadomie łamią zasady i stwarzają zagrożenie. Pracownicy parku będą dokumentować miejsca, w których nielegalnie wykładana jest karma.
Na koniec przyrodnicy przypominają, że obcowanie z naturą wymaga przede wszystkim pokory i odpowiedzialności ze strony człowieka.
- Bezpieczeństwo w kontaktach z przyrodą zależy przede wszystkim od rozwagi i szacunku ludzi wobec dzikich zwierząt i ich naturalnego środowiska
- dodają.