W środę, 22 kwietnia, białoruska straż graniczna otrzymała od polskich kolegów informacje o możliwym naruszeniu granicy. Pogranicznicy znaleźli ślady roweru prowadzącego na Białoruś. Rowerzysta nie mógł jednak daleko dotrzeć: pies służbowy szybko wszedł na szlak i poprowadził strażników wprost do sprawcy. Cudzoziemiec był Polakiem.
Miłość nie zna granic. 36-latek przekroczył je dla dziewczyny w Grodnie
36-latek nie ukrywał zamiaru nielegalnego wjazdu na Białoruś, ale swoje motywy wyjaśnił z miłością do dziewczyny mieszkającej w Grodnie. Stwierdził, że podjął decyzję o nielegalnym przekroczeniu granicy, gdy tylko polskie władze osłabiły swoje wymagania w zakresie izolacji, pozwalając wchodzić do lasów. 36-latek zabrał plecak, maskę i rower, a potem ruszył w kierunku granicy. Właśnie za nią został zatrzymany. 36-latek prawdopodobnie nie miał pojęcia, że granic nie zamknęła Białoruś.
- Obywatel polski ponosi odpowiedzialność administracyjną za nielegalne przekroczenie granicy i naruszenie przepisów prawnych dotyczących statusu prawnego cudzoziemców - czytamy na stronie białoruskiej straży granicznej. - Został objęty zakazem wjazdu na Białoruś na 6 miesięcy.
Tego samego dnia 36-latka przekazano stronie polskiej.