Spis treści
Rosyjskie drony nad Polską. Alert RCB w Podlaskiem
W środę (10 września) rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Wojsko w nocy zestrzeliło obiekty. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert RCB dla województw lubelskiego, podkarpackiego i podlaskiego. Związane są one z neutralizacją tych statków powietrznych.
Informacje o naruszeniu potwierdziło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Polskie i sojusznicze systemy śledziły co najmniej kilkanaście obiektów. Uruchomiono procedury obronne. Część stanowiących zagrożenie dronów została zestrzelona. Od rana trwa poszukiwanie szczątków maszyn. O godzinie 11 wiadomo było już, że służby znalazły resztki siedmiu dronów oraz szczątki pocisku niewiadomego pochodzenia. Kawałki dronów odnaleziono między innymi w miejscowościach:
- Cześniki,
- Czosnówka,
- Wyryki (dron oraz uszkodzony budynek),
- Krzywowierzba Kolonia,
- Wohyń,
- Mniszków,
- Olesno.
W województwie podlaskim, pomimo alertów, nie odnotowano jakichkolwiek incydentów i nie znaleziono szczątków dronów. Sytuacja jest jednak dynamiczna, jak podkreśla MSWiA, mogą spłynąć kolejne informacje o następnych znaleziskach. Służby bowiem cały czas działają.
Drony nad Polską. "Jesteśmy przerażeni, trzeba coś z tym zrobić"
W związku z zaistniałą sytuacją, postanowiliśmy spytać mieszkańców Białegostoku i regionu o ich odczucia. Dopytaliśmy się również m.in. o to, czy podejmują jakieś działania po ostatnich wydarzeniach.
- Czuję, że nasze siły zbrojne potrafią ten problem rozwiązać. Niepokoi mnie tylko, że bardzo często już wpadają nam te drony na nasze obszary. W każdym razie najważniejsze jest, żebyśmy się czuli pewni, bezpieczni i nasze siły były w stanie nas obronić. No takie pieniążki idą, że wreszcie nie trzeba po prostu mówić, a trzeba coś z tym zrobić - powiedział nam Pan Mirosław, mieszkaniec Olsztyna.
Razem z żoną odwiedzał województwo podlaskie. Małżeństwo przyznało, że rano po usłyszeniu informacji byli zaniepokojeni i chcieli czym prędzej opuszczać region.
- My jesteśmy przerażeni, jechaliśmy pociągiem, a ludzie tutaj, z Bielska, są tym bezpośrednio zagrożeni. Mówią o tych dronach, o tym strachu. No po prostu państwo nie powinno tak mówić, a powinno coś robić, działać. No bo nie po to mamy siły zbrojne. No defilady, parady, kończmy to wszystko, prawda? - spytał dalej retorycznie pan Mirosław.
Ocenił także negatywnie reakcję naszych służb. Zasugerował, że Polska powinna robić więcej i podejmować działania wyprzedzające.
- No nie można ciągle przepraszać po prostu i tylko liczyć na Ukrainę. A jak Ukraina padnie, no to my będziemy kolejnym krajem, który będzie poważnie zagrożony - zaznaczył na koniec.
Polska przestrzeń powietrzna naruszona. Nie każdy przejmuje się sytuacją
Nie każdy mieszkaniec wschodnich regionów Polski przejął się jednak obecną sytuacją.
- Nie przejmuję, bo to nie pierwszy raz już było takie coś. Nie myślę nad żadnymi działaniami. To nie było pierwszy raz i jeszcze nie raz to będzie. Uspokoić się i to wszystko. Trzeba być spokojnym - powiedział jeden z mieszkańców Białegostoku.
Kolejna rozmówczyni przyznała natomiast, że zastanawia się nad podjęciem gotówki z banku.
- Staram się za bardzo o tym nie myśleć, nie dać się wpaść w jakąś panikę. Na spokojnie to brać. Poczekać na dalszy rozwój wydarzeń - podkreśliła z kolei Pani Basia, mieszkanka woj. podlaskiego z niedalekich okolic Białegostoku.
- Jak zobaczyłem co się dzieje i dostałem wiadomość, to taki niepokój odczułem. Ale jakoś się żyje, staram się myśleć tak i nie zakładać najgorszego - powiedział Pan Dawid z Białegostoku.
Natomiast młody mieszkaniec województwa o imieniu Edward zaznaczył, że nie czuje żadnego zagrożenia.
- Ja wierzę w Polskę, w polskie wojsko, nie przejmuję się tym za bardzo - podsumował.

