Tragedia w Białymstoku: 11-latek zmarł po wybuchu petardy
Wstrząsająca tragedia w Sokołach na Podlasiu! 11-letni chłopiec zmarł w białostockim szpitalu po tym, jak został ranny w wyniku wybuchu petardy. Do zdarzenia doszło w Sokołach w powiecie wysokomazowieckim. Podlaska policja poinformowała wcześniej, że chłopiec doznał licznych obrażeń po tym, gdy wybuchła na podwórku petarda, którą sam skonstruował z innych petard. Chłopiec miał zebrać materiały z kilku lub kilkunastu petard niewiadomego pochodzenia i złożyć z nich jedną. Co potwierdziła nam Agnieszka Skwierczyńska z podlaskiej policji.
Jak ustalili policjanci 11-latek w domu w swoim pokoju z kilkunastu petard niewiadomego pochodzenia skonstruował jedną dużą, wyszedł na podwórko i ją odpalił. W wyniku wybuchu doznał licznych obrażeń, został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Jego rodzice byli w domu trzeźwi.
Chłopak doznał od wybuchu poważnych obrażeń głowy, lekarze walczyli o jego życie prawie trzy doby. Był hospitalizowany z Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
Śledztwo w sprawie śmierci 11-latka, który odpalił petardy. Stanowisko prokuratury
Jak udało nam się dowiedzieć, w sprawie śmierci 11-latka trwa śledztwo, które prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem. W najbliższym czasie przesłuchani zostaną rodzice oraz przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. W dniu zdarzenia policja ustaliła, że rodzice chłopca byli wówczas w domu. Badanie wykazało, że oboje byli trzeźwi.
Te informacje potwierdziła nam rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Łomży, Dorota Leszczyńska:
Śledztwo znajduje się we wstępnej fazie, będą przesłuchiwani wszyscy świadkowie oraz zostanie przeprowadzona sekcja zwłok chłopca.