Jak wynika z pisma UOKiK, sieci handlowe często nabijają na etykiecie dużą czcionką cenę promocyjną. Z kolei dużo mniejszym drukiem informują pod spodem, że niższa stawka obowiązuje tylko wtedy, gdy klient kupi dwie czy więcej sztuk towaru. Cena jednostkowa za pojedynczą sztukę jest również znacznie mniej widoczna dla klienta.
W związku z tym obecnie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Wszczęto je "na podstawie obserwacji rynku oraz sygnałów od konsumentów". Działania wyjaśniające prowadzone są w sklepach:
- Biedronka
- Lidl,
- Kaulfand,
- Żabka,
- Dino,
- Netto,
- Carrefour,
- Auchan.
Najdroższe sieci sklepów w Polsce znajdziesz w galerii zdjęciowej
Nowe przepisy dla przedsiębiorców. Najniższa cena z ostatnich 30 dni musi być czytelna
Jak twierdzi UOKiK cena produktu za jedną sztukę ma kluczowe znacznie dla konsumenta. Ma on prawo bowiem prawo kupić pojedynczy produkt, a nie tylko te w ramach promocji wielosztukowej.
"To na jej podstawie powinniśmy podejmować decyzję o zakupie danego produktu. Cena nie może wprowadzać w błąd, musi być czytelna dla konsumenta. Jeżeli uważamy, że tak nie jest, można zgłosić zawiadomienie bezpośrednio do UOKiK, rzecznika konsumentów lub Inspekcji Handlowej" - napisał w piśmie UOKiK.
Od 1 stycznia 2023 r. w Polsce obowiązują nowe przepisy, które nakazują przedsiębiorcom uwidacznianie najniższej ceny z ostatnich 30 dni.
Biedronka, Lidl i Żabka oszukiwały klientów? Co grozi sklepom?
Tym przedsiębiorcom, którzy nie dostosują się do przepisów, grożą m.in. kary finansowe. Będzie to w zależności od przewinienia grzywna w wysokości od 5 tys. zł do 20 tys. zł.
Dla recydywistów, którzy w okresie 12 miesięcy od pierwszego naruszenia obowiązków informacyjnych nie wykonają swoich obowiązków co najmniej trzykrotnie, to kara może wzrosnąć do 40 tys. zł.
Dodatkowo, firma nie wypełniająca obowiązku informacyjnego związanego z obniżkami cen, może zostać posądzona o naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Wtedy za brak udzielenia rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji grozić może kara w wysokości do 10 proc. obrotu wypracowanego przez rok obrotowy, który poprzedzał rok nałożenia kary.
Przykładowo, sieć Biedronka w 2023 r. osiągnęła przychód na poziomie 21,5 mld euro, czyli około 90 mld złotych. Kary takie mogą być więc bardzo dotkliwe.