Adam Wajrak informację o martwym żubrze na drodze we wsi Stare Masiewo w województwie podlaskim, niedaleko granic z Białorusią, podał na swoim Facebooku po godzinie 13:00.
"Dziś rano pędzący przez wieś Stare Masiewo wojskowy samochód zabił żubra. Pędzące wojskowe ciężarówki, terenówki, rosomaki itp. stały się normą w Puszczy, najcenniejszym przyrodniczym obiekcie w Polsce i jednym z najcenniejszych w Europie. Armia zachowuje się, jakby jej dowódcy nie wiedzieli, gdzie są i co to za miejsce" - napisał dziennikarz i aktywista.
Martwy żubr na Podlasiu. Policja nie otrzymała zgłoszenia
O komentarz w sprawie potrącenia żubra we wsi Stare Masiewo w województwie podlaskim poprosiliśmy Komendę Wojewódzką Policji w Białymstoku.
Policja nie otrzymała żadnego zgłoszenia dot. zdarzenia drogowego żubra z pojazdem wojskowym we wsi Stare Masiewo - odpowiedział nam st. post. Konrad Karwacki.
Żandarmeria potwierdza zderzenie wojskowej ciężarówki z żubrem na Podlasiu
Sprawą potrącenia żubra przez wojskową ciężarówkę zajmuje się Żandarmeria Wojskowa. Jak przekazała TVN24 Major Anna Soliwoda z Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie doszło do potrącenia żubra. - Zwierzę prawdopodobnie wyszło znienacka na drogę i kierowca nie zdążył wyhamować. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa - powiedziała.
Według wstępnych ustaleń żubr miał nagle wybiec z terenu jednej posesji na wsi Stare Masiewo, a kierowca ciężarówki nie zdążył wyhamować. Rzecznik prasowy Żandarmerii Wojskowej w Lublinie kapitan Iwo Sawa w rozmowie z TVN24 powiedział, że wojskowy Jelcz jechał 40 km/h. Jego kierowca nie został ukarany mandatem.