Sąsiadów zaniepokoił odór
W połowie ubiegłego roku sąsiedzi rolnika zawiadomili policję i gminę o tym, że w gospodarstwie 58-letniego rolnika dzieje się coś niepokojącego. Zaniepokoił ich odór, który niósł się z posesji mężczyzny.
Interweniowała m.in. inspekcja weterynaryjna i obrońcy praw zwierząt, którzy zastali w gospodarstwie dwadzieścia skrajnie zaniedbanych krów i siedem zwierząt już martwych. Żywe krowy zostały właścicielowi odebrane.
Rolnik rażąco zaniedbał krowy. Siedem z nich padło
W oparciu m.in. o zeznania świadków i dokumentację weterynaryjną białostocka prokuratura oskarżyła 58-letniego rolnika o to, że od końca października 2020 roku do czerwca 2021 roku znęcał się nad stadem liczącym w sumie 27 krów.
Jego działania polegać miały na tym, że zwierzęta utrzymywał w niewłaściwych warunkach i "w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa", bez odpowiedniego pokarmu i bez wody oraz bez opieki nad zwierzętami chorymi, co doprowadziło do tego, że siedem krów padło.
Polecany artykuł:
Rolnik pójdzie do więzienia i ostatecznie straci krowy
W kwietniu sąd pierwszej instancji skazał rolnika na rok więzienia bez zawieszenia, 5-letni zakaz posiadania zwierząt, nakazał też zapłatę 3 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Viva, która miała w sprawie status oskarżyciela posiłkowego.
Oskarżony wyroku nie zaskarżył, ale zrobiła to prokuratura. W apelacji przywołała przepisy ustawy o ochronie zwierząt, które - w przypadku wyroku skazującego - nakazują przepadek (konieczność odebrania) zwierząt w sytuacji, gdy sprawca jest właścicielem. Sąd okręgowy zdecydował więc w czwartek, że skazany straci zwierzęta na rzecz Skarbu Państwa.
Jeszcze w połowie ub. roku, gdy skrajne zaniedbanie zwierząt wyszło na jaw, burmistrz Suraża wydał decyzje administracyjne, orzekł o odebraniu mężczyźnie w sumie osiemnastu sztuk bydła i przekazaniu ich tymczasowo dwóm gospodarstwom rolnym.