W piątkowy ranek mieszkańcy Białegostoku, jak każdego dnia, czekali na jego głos. „Łukasz Stepaniuk zapraszam” - w ten sposób witał się ze słuchaczami i przedstawiał informacje o pogodzie, pomagał białostoczanom ominąć korki w drodze do pracy.
Dla nas kolegów pełnił jeszcze dodatkową rolę: sekretarza redakcji. To właśnie Łukasz porządkował nasz każdy dzień, wstawał najwcześniej z całej ekipy, tworzył rozpiskę tego, co wydarzy się w regionie i planował wydarzenia wszystkim reporterom. Nikt tak jak on nie wiedział, co dzieje się w terenie i czym oddycha stolica Podlasia.
Łukaszu! Obudziliśmy się dziś z poczuciem olbrzymiej straty. Bez Ciebie wszystko będzie już inne. Brakuje nam Twojego uśmiechu, ciepła, serdeczności, ale przede wszystkim oryginalnego poczucia humoru. Na zawsze zachowamy w pamięci ten moment, kiedy pewnego dnia zgubiłeś w redakcji chomika i postawiłeś na nogi pół firmy. No i to charakterystyczne „spadam!”, które rzucałeś na chwilę przed zamknięciem drzwi do redakcji. Łukaszu, niestety, tego już nie usłyszymy.
Niech Ci ten „wolny, niezależny rock” wiecznie gra! Do zobaczenia!
Przyjaciele