W pierwszej instancji adwokat kwestionował ustalenia śledztwa, wskazując na naruszenie praw oskarżonego w postępowaniu przygotowawczym, ostatecznie wnioskował o uniewinnienie. Prokuratura, która chciała kary 25 lat więzienia, nie składała apelacji.
Początkowo w tej sprawie wszystko wyglądało na pożar, w którym jedna osoba zginęła, a druga została ranna. 18 stycznia ub. roku palił się dom w jednej ze wsi w podlaskiej gminie Nowy Dwór. Zauważyli to mundurowi z granicznego patrolu przejeżdżający drogą. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon mężczyzny w wieku ok. 80 lat, ranna została żona zmarłego.
Po zebraniu dowodów Prokuratura Rejonowa w Sokółce ustaliła, że doszło do zabójstwa. Zarzuty postawiła 22-letniemu wnuczkowi zmarłego.
Według aktu oskarżenia, działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa i ze szczególnym okrucieństwem; dziadka uderzył drewnianym taboretem w głowę, potem oblał benzyną. Oblał również dom wewnątrz i na zewnątrz, po czym go podpalił. Pierwszą zaatakował babcię, przewrócił ją na ziemię, pobił i dusił, a nieprzytomną zostawił w budynku – to zarzut usiłowania zabójstwa, bo starsza pani po odzyskaniu przytomności zdołała o własnych siłach wyjść na zewnątrz.
Z wyjaśnień, które oskarżony składał w trakcie śledztwa, wynikało, że po podpaleniu domu wsiadł do samochodu i pojechał po mamę do Dąbrowy Białostockiej. Gdy wrócił, cały budynek stał w ogniu, a na miejscu były już służby. Wszyscy świadkowie i świadkinie opisujący czas pożaru mówili, że wtedy na miejscu chłopak „był wyraźnie w szoku”, przejęty i roztrzęsiony; konieczna była pomoc medyczna, od której dostał leki na uspokojenie.
Sąd Okręgowy w Białymstoku ocenił, że nie ma żadnych wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego, a chłopak był świadomy, w jakiej sytuacji zostawia babcię i dziadka. Uznał za wiarygodne jego pierwsze wyjaśnienia, poparte jeszcze eksperymentem procesowym, gdy na miejscu wskazywał, jak się zachowywał, np. skąd wziął łatwopalną substancję, czy jak wybił okno, by się wydostać.
Prokuratura przyjęła, że motywem zbrodni mogły być nieporozumienia między 22-latkiem i babcią i dziadkiem, dotyczące zasad panujących w domu.