Według kodeksu karnego, kto "sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu, lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach", podlega karze od roku do 10 lat więzienia.
Czytaj więcej: Koszarówka. Ciężarówka zderzyła się z pociągiem. Ruszyło śledztwo [ZDJĘCIA]
- Podejrzany przyznał się, ale nie jest w stanie powiedzieć, jak do tego doszło - poinformował PAP w poniedziałek szef grajewskiej prokuratury Bogusław Dereszewski. Wobec kierowcy śledczy zastosowali tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze - zakaz opuszczania kraju oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z transportem ludzi i mienia. Zatrzymano mu również prawo jazdy, na co podejrzany złożył zażalenie.
Postępowanie przygotowawcze trwa, prokuratura czeka m.in. na zapisy monitoringu z lokomotywy pociągu PKP Intercity relacji Gdynia Główna-Białystok. Swoje postępowanie prowadzi również komisja badania wypadków kolejowych; śledczy będą chcieli też jej ustalenia włączyć do śledztwa.
Koszarówka: Wypadek na przejeździe kolejowym
Do wypadku doszło wczesnym popołudniem 3 lutego. Według informacji podawanych przez spółkę PKP PLK, na przejeździe działała wtedy sygnalizacja świetlna, a samochód wjechał na tory mimo czerwonych świateł oznaczających zakaz wjazdu. Pociągiem podróżowało ok. 40 osób. W wypadku ranny został maszynista; jak podawała policja - zarówno on, jak i kierowca ciężarówki byli trzeźwi.
Oprócz wykolejenia lokomotywy, uszkodzone zostały trzy słupy sieci trakcyjnej i tory; przerwa w ruchu pociągów trwała półtorej doby. Naprawiana była sieć trakcyjna i uszkodzone tory. Pracowały tam dwa pociągi sieciowe, dwa pociągi ratownictwa technicznego i specjalny dźwig kolejowy. (PAP)