Wraca temat żołnierza, który przekroczył uprawnienia w Dubiczach Cerkiewnych. Nie przyznaje się do winy

i

Autor: X/Straż Graniczna

Granica

Wraca temat żołnierza, który przekroczył uprawnienia w Dubiczach Cerkiewnych. Nie przyznaje się do winy

2025-06-13 8:51

Incydent na granicy miał miejsce 25 marca 2024 r. na granicy z Białorusią w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Żołnierz biegł do miejsca nielegalnego przekroczenia granicy przez migrantów. Przyjmował postawę strzelecką i oddał łącznie 12 strzałów wzdłuż drogi granicznej w kierunku znajdującej się na niej grupy osób, w tym żołnierzy i funkcjonariuszy SG – napisała prokuratura w komunikacie o akcie oskarżenia w tej sprawie.

Wraca temat incydentu na granicy polsko-białoruskiej z 25 marca 2024 r. Żołnierz nie przyznał się do winy

Żołnierz został oskarżony o to, że 25 marca 2024 r. na granicy z Białorusią w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie) przekroczył swoje uprawnienia określające zasady wykorzystania broni palnej w ograniczonym zakresie, polegającym na jej wykorzystaniu w celu zaalarmowania lub wezwania pomocy i oddał 12 strzałów z broni służbowej wzdłuż drogi granicznej, w kierunku – znajdującej się na tej drodze – grupy osób, złożonej z 10 nielegalnych migrantów, dwóch funkcjonariuszy SG i dwóch żołnierzy.

Strzelając w ten sposób, oskarżony naraził te osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i działał tym samym na szkodę ich interesu prywatnego oraz interesu publicznego – poinformowała prokuratura.

Oskarżony żołnierz nie przyznaje się do winy

Akt oskarżenia dotyczy naruszenia zasad użycia broni palnej przez tego żołnierza i oddania przez niego strzałów w kierunku migrantów, funkcjonariuszy SG i innych żołnierzy przy granicy z Białorusią. Prokuratura Okręgowa w Warszawie opublikowała w czwartek komunikat, w którym przedstawiła nie tylko zarzut, ale też opis okoliczności zdarzenia, którego dotyczyło śledztwo prowadzone w tej prokuraturze. W środę informowała o akcie oskarżenia, nie przedstawiając szczegółowo ustalonego w śledztwie przebiegu zdarzeń.

Oskarżony żołnierz jest szeregowcem. Ma 25 lat. Nie był dotąd karany, grozi mu do trzech lat więzienia. Po postawieniu zarzutów nie przyznał się, ale złożył wyjaśnienia. Zostały one ocenione jako sprzeczne z ustaleniami poczynionymi na podstawie całości materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, w tym z opiniami biegłych. W ocenie śledczych wyjaśnienia te są jedynie przyjętą linią obrony.

Białystok Radio ESKA Google News

Strzały na granicy polsko-białoruskiej z 25 marca 2024 r. 

Według ustaleń śledztwa wczesnym popołudniem 25 marca 2024 r. w tym miejscu doszło do nielegalnego przekroczenia granicy przez 10 nielegalnych migrantów. Za pomocą samochodowego lewarka rozgięli oni przęsła stalowej bariery i przeszli na stronę polską, niosąc drabiny, które miały posłużyć do pokonania kolejnej przeszkody, czyli zwojów drutu ostrzowego – concertiny.

Jak podała prokuratura, nielegalne przekroczenie granicy zauważyły patrole polskich służb. Żołnierze i funkcjonariusze SG zaczęli biec w tym kierunku, oddając jednocześnie strzały alarmowe w powietrze. Strzały usłyszeli żołnierze z kolejnego posterunku, usłyszał je też oskarżony i drugi szeregowiec, którzy zaczęli biec w kierunku, gdzie przez granicę przeszli migranci.

„W czasie biegu oskarżony, znajdując się w odległości od ok. 210 metrów do ok. 164 metrów od tego miejsca, przyjmując za każdym razem postawę strzelecką, oddał łącznie 12 strzałów z broni służbowej wzdłuż drogi granicznej w kierunku znajdującej się na tej drodze grupy osób złożonej z migrantów, funkcjonariuszy SG i żołnierzy” – podano w komunikacie.

Spośród tych 12 strzałów – trzy pociski rykoszetowały po uderzeniach w słup betonowy, ziemię i zwoje drutu kolczastego. Pozostałych dziewięć przeszło obok grupy. W tym czasie migranci cofali się na stronę białoruską, rzucając gałęziami i kamieniami w stronę funkcjonariuszy i żołnierzy, na co ci reagowali rozpylaniem gazu łzawiącego.

Według śledczych następnie oskarżony oddał kolejne cztery strzały, „jednakże nie sposób stwierdzić, czy wystrzelone pociski zagłębiły się w ziemi, czy też rykoszetowały”. Po kilku minutach interwencja się zakończyła.

Incydent na granicy polsko-białoruskiej. Błyskawiczna reakcja polskich pograniczników
Express Biedrzyckiej - seria DOBRZE POSŁUCHAĆ
Wschodnia GRANICA PŁONIE? Amerykanie ODWRACAJĄ SIĘ od Europy? EXPRESS BIEDRZYCKIEJ