Kto chociaż raz nie musiał korzystać z publicznej toalety poza domem, niech pierwszy rzuci kamieniem. Dodatkowo często wiąże się to ze zdecydowanym przepłaceniem za konieczność załatwienia potrzeb fizjologicznych w niezbyt przyjaznych warunkach.
Jeżeli dorzucimy do tego brak możliwości płatności kartą, słabe warunki sanitarne czy niewydawanie reszty, to rysuje nam się obraz prawdziwego społecznego problemu czy - zdaniem niektórych - nawet skandalu.
Podobnie uważają Wolne Kible. Inicjatywa, której aktywiści postanowili "wyzwolić toalety publiczne spod jarzma opłat".
CZYTAJ TAKŻE: Miejski szalet z Parku Planty ze statuetką. Toaleta w Białymstoku przykładem marnotrawienia pieniędzy
Walczą o pęcherze Polaków. Wolne Kible chcą bezpłatnych toalet
Czy wiece co mają wspólnego strefy VIP z toaletami na dworcach kolejowych? Nie wszyscy mają do nich dostęp. Są silnie strzeżone przez automaty, panie bramkarki, a czasami przez jedno i drugie. Ile wynosi taka opłata członkowska za rzekome utrzymanie czystości w toaletach? Bardzo różnie. Ceny wahają się od 2 do nawet 10 zł! - mówi przedstawiciel Wolnych Kibli. Dodaje, że bezpłatna toaleta to prawo, a nie przywilej każdego z nas.
Przytoczono także powszechne zjawisko wstrzymywania moczu. Jak wyjaśnił aktywista, jest to nie tylko niekomfortowe, ale może też prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.
Okazuje się, że inicjatywa może liczyć na spory odzew ze strony społeczeństwa, przynajmniej tego obecnego w przestrzeni internetu. Profil Wolnych Kibli na TikToku zaobserwowało już kilkanaście tys. osób, a polubiło go ponad 100 tys. Komentujący natomiast wyrazili swoje poparcie dla idei.
ZOBACZ PONIŻEJ: Odwiedziliśmy legendarny miejski szalet za niemal pół miliona zł!