Laboratoria jądrowe w USA zaatakowane przez rosyjskich hakerów
Ataki nastąpiły pomiędzy sierpniem i wrześniem ub.r., w czasie gdy władze na Kremlu ostrzegały, iż Rosja może użyć broni nuklearnej w celu obrony swojego terytorium - zaznacza Reuters. Trzy krajowe laboratoria badawcze, które wzięli na cel hakerzy, to ośrodki w Brookhaven w stanie Nowy Jork, w Argonne w stanie Illinois i laboratorium Lawrence Livermore w Kalifornii. Ministerstwo energii USA nie skomentowało doniesień o działaniach hakerów.
Cold River w akcji
Reuters zaznacza przy tym, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę grupa Cold River nasiliła aktywność przeciwko sojusznikom Kijowa. Działania przeciwko amerykańskim laboratoriom nastąpiły w czasie, gdy eksperci ONZ prowadzili kontrolę w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej na południu Ukrainy, okupowanej przez wojska rosyjskie.
Adam Meyers – wiceszef firmy CrowdStrike zajmujący się zagadnieniami cyberbezpieczeństwa, określa grupę Cold River jako "jedną z najważniejszych grup hakerskich", powiązaną z "bezpośrednim wsparciem operacji informacyjnych Kremla". Kilka błędów popełnionych przez hakerów pozwoliło specjalistom na zidentyfikowanie tożsamości niektórych członków grupy. Wiele adresów e-mailowych używanych podczas działań hakerów należy - jak podaje Reuters - do 35-letniego Rosjanina Andrieja Korinca, mieszkańca Syktywkaru, głównego miasta republiki Komi.