Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek (18 lipca) około godziny 10.00 w sąsiedztwie filii Urzędu przy ul. Sejneńskiej. Elżbieta Gibowicz z Wydziału Kultury i Sportu zauważyła przed budynkiem bezradnego ojca z dwójką dzieci: niemowlęciem na ręku oraz dwuletnim chłopczykiem. Widząc, że z mniejszym z nich dzieje się coś niedobrego,jest sine, krztusi się i ma problem z oddychaniem, podjęła decyzję by dziecko natychmiast przenieść do siedziby Straży Miejskiej.
Pierwszej pomocy przedmedycznej udzielił Andrzej Laszkowski Zastępca Komendanta Straży Miejskiej, a Joanna Tylenda z Wydziału Oświaty i Wychowania wezwała Pogotowie Ratunkowe.
- Dziecko było już lekko zasinione. Ojciec twierdził, że malec się zachłysnął i nie oddycha. Zrobiłem więc to, co do mnie należało. Przywróciłem dziecku oddech tradycyjną metodą. Odwróciłem je do góry nogami i kilka razy delikatnie klepałem w plecy. Malec zaczął odkrztuszać, a z nosa wyleciała mu taka bańka. Gdy zaczął płakać, to już wiedziałem, że jest dobrze – powiedział Laszkowski Polskiemu Radiu Białystok.
Po przyjeździe karetki dziecko już oddychało ale decyzją ratownika zostało zabrane na obserwację do szpitala.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]