Niechlubnym rekordzistą okazał się 40-letni obywatel Ukrainy, który "śmigał" Hyundaiem po osiedlowym parkingu. Na policję zadzwonił jeden z przechodniów. Badanie alkomatem wykazało blisko 3 promile alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna stracił prawo jazdy.
Z kolei 33-letni kierowca Peugeota stracił panowanie na kierownicą i wjechał do rowu. Kierowca miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Stracił prawo jazdy, a jego auto odjechało na lawecie na policyjny parking.
Kolejnym zatrzymanym był 68-letni białostoczanin, który na ul Sikorskiego jechał 65 km/h. w miejscu, gdzie obowiązuje „pięćdziesiątka”. Kierowca nie zatrzymała się do kontroli zaczął uciekać. Mundurowi ruszyli za nim w pościg. Pirat drogowy po kilku kilometrach dał za wygraną. Miał 1,5 promila alkoholu. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Pozostali kierowcy mieli od 0,5 do 1,5 promila alkoholu w organizmie.