Szybka interwencja internautów uratowała suczkę Padi
Suczka Padi nie ma jeszcze roku, ma za to przeżycia, których nigdy nie powinno doświadczyć żadne zwierzę. Młodociani mieszkańcy Szczuczyna w województwie podlaskim pobili psa do takiego stanu, że wszyscy uważali, iż zwierzak nie żyje. Okazało się, że już po publikacji nagrania pies był widziany, jednak nikt mu nie pomógł. Dopiero prezes Schroniska Pegasus Agata Geilke przy wsparciu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt uratowała psa.
Wolontariuszka udała się pod adres odnaleziony przez internautów. Na miejscu okazało się, że pies przebywa cały czas dokładnie tam, gdzie go bito. Kobieta w ekspresowym tempie udzieliła mu pomocy. Przejęto także drugą suczkę przebywającą w tym gospodarstwie. Zwierzęta przewieziono do specjalistycznego szpitala neurologicznego w województwie mazowieckim.
Obrażenia psa uratowanego ze Szczuczyna
„Przez kilka dni po pobiciu psu nie udzielili pomocy urzędnicy, rodzina, sąsiedzi. Nikt. Obdukcja wykazała liczne obrzęki tkanek miękkich, krwiak na oku, rany kłute i szarpane. Parametry krwi wskazują na obitą wątrobę i trzustkę. Sunia była pod obserwacją neurologiczną ze względu na urazy głowy. Dwie pierwsze noce przebywała na tlenoterapii ze względu na duszność spowodowaną odmą płuc i obrzękiem krtani” - informuje Olga Banach, technik weterynarii.
Pracownicy schroniska informują, że obydwie suczki opuściły już szpital. Przebywają w domach tymczasowych wolontariuszy Pegasusa.
Dźgał widłami pieska, koleżanka nagrywała
Przypominamy, że nagranie wideo, na którym widać jak nastolatek dźga widłami małego pieska, a jego znajoma to wszystko nagrywa, trafiło do sieci w środę 2 marca wieczorem. Zwierzę najpierw było uderzane widłami, później kopane.
To właśnie dzięki dzieciom w szkole tak szybko udało się zatrzymać młodocianych przestępców. Dzięki nim historia ujrzała światło dzienne. Dzieci pokazały film pedagogowi szkolnemu. Padi zawdzięcza życie ich stanowczej reakcji, internautom i uporowi organizacji ochrony zwierząt.