Rosyjskie media poinformowały, że eksplozje nad Biełgorodem słychać było w czwartek 13 października około godziny 12:20 czasu lokalnego. Na licznych zdjęciach i filmach w mediach społecznościowych widać dym unoszący się nad wieżowcem. To prawdopodobnie odłamki rakiety, które uszkodziły górną część wielopiętrowego bloku przy ulicy Gubkina. Pozostałe części miały spaść na sąsiedni budynek handlowy i szkołę.
Władze rosyjskie w swoich komunikatach sugerują, że to mógł być atak wojsk Ukrainy.
- Dziś znów zadziałała obrona przeciwlotnicza. Budynek przy ulicy Gubkina jest zniszczony. Jestem na miejscu. Wszystkie służby już tam są - poinformował burmistrz Biełgorodu Anton Iwanow, cytowany przez portal go31.ru.
Inaczej sytuację przedstawiają Siły Zbrojne Ukrainy, które informują, że Rosja chciała dokonać zmasowanego ataku na Charków, ale dzięki obronie przeciwlotniczej wszystkie pociski zostały zniszczone. I to właśnie odłamki rosyjskich rakiet spadły na Biełgorod. Armia Federacji Rosyjskiej próbowała ataku na Ukrainę, ale rykoszetem oberwał cywilny blok na terenie ich miasta.