Rolnik z Podlasia dostał 100 tys. złotych kary od państwa. Nie uwierzysz za co!
Jak czytamy na stronie se.pl chodzi o pana Zdzisława Zarzeckiego ze wsi Choszczewo w województwie podlaskim. Mężczyzna w 1987 roku po wyjściu z wojska wrócił na wieś, gdzie od podstaw budował swoje gospodarstwo. Jak czytamy w rozmowie z "Super Expressem", stodoła była spalona, budynki w ruinie, wszystko należało stawiać od nowa i poświęcić mnóstwo wysiłku. Pan Zdzisław podołał zadaniu i sukcesywnie rozwijał biznes.
- Było ciężko, bo świnki to bardzo ryzykowny biznes. Z ogromna pomocą rodziny przebrnąłem, jak mi się wydawało, przez najgorsze. Świnie dobrze rosły, nie chorowały, mnożyły się. Aż nagle, w roku 2022 przyszła do mnie komisja z Inspektoratu Środowiska. Okazało się, że jestem groźnym przestępcą, bo poiłem zwierzęta wodą z własnej studni! – załamuje ręce Zarzecki w rozmowie z "SE".

Inspektorzy zarzucili rolnikowi z Podlasia, że pobiera za dużo wody z własnej studni. Inspektorzy obliczyli, że zużywa on 45m3 wody na dobę, a powinien nie więcej niż 5m3. Zasadne są pytania pana Zdzisława, co w takim razie miał zrobić z resztą trzody, skoro taką ilością nie zaspokoi potrzeb wszystkich zwierząt?
- Nikt mi nie zwrócił uwagi na to, że nie mogę pobrać z własnej studni tyle wody, ile potrzebuję! Przecież ja nie marnuję tej wody! Gdybym wiedział, dawno wystąpiłbym o te ich pozwolenie i płaciłbym właściwe stawki. Te opłaty nie były zresztą takie wielkie. Kto przy zdrowych zmysłach może podejrzewać mnie, że celowo chciałem zaoszczędzić kilkaset złotych miesięcznie na wodzie? - pyta rolnik dziennikarzy "SE".
Poszło zatem o to, że pan Zdzisław płaci za małe rachunki w stosunku do tego, jakie powinien przy takiej ilości trzody w gospodarstwie. Nałożono na rolnika karę w wysokości ponad 100 tys. zł, wraz z odsetkami za wcześniejsze lata. Rolnik z Podlasia jest oburzony zarówno na służby państwowe oraz firmę, która przygotowuje dokumenty mające uzyskać pozwolenie. Na nie trzeba czekać dwa lata, a w tym czasie rolnik będzie musiał płacić karne stawki.
Najbardziej znani rolnicy z Podlasia
- Gienek i Andrzej z Plutycz (gm. Bielsk Podlaski)
- Monika i Tomasz Cieślik z Pokaniewa (gm. Drohiczyn)
- Emilia Korolczuk z Laszek (gm. Narewka)
- Justyna i Łukasz z Pokaniewa
- Wiesia i Jurek z Ciełuszek (gm. Zabłudów)