Pobyt w restauracji dla niektórych należy do największych przyjemności. Każdy jednak od wizyty tam oczekuje czegoś innego. Niektórzy pragną cichego i kameralnego posiłku we dwoje, inni z kolei rozrywkowych wyjść z całą rodziną. Tutaj czasem zaczynają się problemy.
Dzieci w przestrzeni publicznej mogą być nie lada wyzwaniem, szczególnie dla tych, którzy chcą spędzić czas w ciszy i spokoju. Stąd też pomysły na miejsca, gdzie trafimy tylko mając powyżej 18 lat. Na takie rozwiązania decydują się chociażby niektóre hotele. Nieco inną taktykę przyjęła natomiast pewna restauracja.
Dodatkowe 50 dolarów do rachunku za niesforne dzieci
Zapewne każdemu zdarzyło się spożywać posiłek w restauracji w towarzystwie biegających wokół stolików dzieci. Sytuacja ta nie jest komfortowa dla gości, jak również dla pracowników lokalu. Wtedy zazwyczaj frustracja zmierza w kierunku rodziców, którzy nie potrafią okiełznać swoich pociech. Dla takich opiekunów specjalne rozwiązanie wprowadziła restauracja Toccoa Riverside ze Stanów Zjednoczonych.
Szefostwo lokalu zdecydowało się nałożyć dodatkową opłatę dla rodziców, którzy podczas wizyty w restauracji nie panują nad swoimi dziećmi. W takim przypadku do rachunku doliczane jest dodatkowo 50 dolarów.
"Dopłata za osobę dorosłą: dla osób dorosłych niezdolnych do rodzicielstwa. Okazuj szacunek pracownikom, mieniu i innym gościom. Brak szacunku, brak obsługi." - brzmi komunikat restauracji.
Opłata za dzieci w restauracji? Internauci oburzeni
Nietypowe rozwiązanie właścicieli lokalu wywołało lawinę reakcji w sieci. Wiele osób wyraziło swoje oburzenie, wystawiając restauracji negatywną opinię i namawiając do bojkotu i omijania jej "szerokim łukiem".
Kolejni zauważyli, że restauracja nie ma podstaw do naliczania opłat, a z kolei jeden z internautów zaproponował by lokal wprowadził po prostu zakaz dzieci w swoim obiekcie.
"Może po prostu powiedzcie: żadnych dzieci w restauracji? Dzieci mogą być denerwujące, ale są nieprzewidywalne, ponieważ są dziećmi - przeczytamy w jego komentarzu.