Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Powierzchnia objęta pożarem nie jest na razie znana, w akcji biorą udział 24 zastępcy straży pożarnej, ale sytuacja jest dynamiczna i siły mogą być zwiększone - poinformowała PAP mł. ogn. Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP.
W akcji biorą udział też służby leśne, do gaszenia z powietrza używany jest samolot gaśniczy i śmigłowiec Lasów Państwowych. Na miejscu pracować będą też strażacy z tzw. grupy dronowej, używany jest pojazd terenowy Sherp, który pozwala dowieźć sprzęt i strażaków w miejsca trudnodostępne.
Strażacy podkreślają, że jest bardzo sucho, przyczyna pożaru nie jest na razie znana.
To kolejny pożar, który muszą gasić na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego tej wiosny. Trzy tygodnie temu spłonęło blisko 90 ha trzcinowisk i suchych traw na granicy podlaskich powiatów augustowskiego i sokólskiego; akcja z udziałem ponad 120 strażaków trwała kilka godzin.
Polecany artykuł: