Pożar w Białymstoku. Ewakuowano trzydzieści osób
Jak podał rzecznik podlaskich strażaków Piotr Chojnowski, tuż po północy wpłynęło zgłoszenie o pożarze piwnicy w budynku wielorodzinnym przy ul. Klepackiej w Białymstoku.
- Trzydziestu mieszkańców, w tym sześcioro dzieci, ewakuowało się przed przybyciem straży. Dwie osoby z lekkimi oznakami podtrucia dymem zostały zabrane na SOR - poinformował Chojnowski. Akcja straży trwała około 2,5 godz., spalił się jeden z boksów piwnicznych w tym bloku.
Zespół prasowy podlaskiej policji podał, że pomógł w ewakuacji rodziny z małym dzieckiem, mieszkającej na ostatnim piętrze. Pogotowie na miejscu udzielało pomocy tym osobom i policjantom, którzy również mieli objawy zatrucia dymem.
Polecany artykuł:
Policja bada przyczyny pożaru
Przyczyna pożaru nie jest na razie znana, będzie ustalana w śledztwie.
W lutym na tym osiedlu - przy ulicach Klepackiej i sąsiedniej Barszczańskiej - odnotowanych zostało kilka pożarów piwnic. Wtedy też trzeba było ewakuować mieszkańców tych budynków. W niektórych przypadkach była potrzeba hospitalizacji osób podtrutych dymem. Wszystko wskazywało na podpalenia.
Grupa mieszkańców zaapelowała wówczas do władz miasta o poprawę stanu bezpieczeństwa na tym osiedlu. Dwoje radnych zwróciło się z interpelacjami dotyczącymi rozszerzenia monitoringu o tę część osiedla. Monitoring obejmował bowiem od kilku lat wschodnią stronę ul. Barszczańskiej, a nie było go po zachodniej.
Pod koniec marca radni przegłosowali zmiany w budżecie, zgodnie z którymi przeznaczono 600 tys. zł na rozbudowę monitoringu, założenie w blokach czujek pożarowych i zamków w drzwiach wejściowych blokowych klatek.