Policja otrzymała informacje we wtorek około godz 22:00. Z ustaleń wynika, że żubra w miejscowości Dubiny potrącił samochód osobowy. Kierowca zadzwonił na policję.
- Zwierzę było ranne i leżało w przydrożnym rowie, po przyjedzie na miejsce policjanci powiadomili odpowiednie służby - informuje rzecznik podlaskiej Policji podinsp. Tomasz Krupa
Informacje o wypadku trafiły do Powiatowego Lekarza Weterynarii oraz służby Białowieskiego Parku Narodowego.
Pomoc nie nadeszła
Niestety nikt nie mógł pojawić się na miejscu, a zwierzę konało przez 6 kolejnych godzin. Ostatecznie żubr padł.
Problemem godziny nocne
I tu pojawia się problem, bo jak poinformowała nas dyrekcja Białowieskiego Parku Narodowego, instytucja nie pracuje przez całą dobę i w takich przypadkach pomoc jest utrudniona.
To wszystko ze względu na kulawy system pomocy zwierzętom po wypadkach. Dyrekcja parku argumentuje, że zgodnie z prawem policja mogła dokonać przymusowej eutanazji. Ale... nie w przypadku żubra
Kulawy łańcuch decyzyjności
Z kolei, jak informuje nas Powiatowa Lekarz Weterynarii w Hajnówce, Joanna Piekut-Geniusz w przypadku zwierzęcia chronionego prawem, jakim jest żubr, sprawa jest bardziej skomplikowana, bo dokonanie eutanazji zwierzęcia, w celu skrócenia jego cierpień, musi być zaakceptowane prze Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. A w środku nocy o taką decyzję bardzo trudno.
Okazuje się, że w tym skomplikowanym łańcuszku decyzyjności, wszyscy mają związane ręce.
W tym przypadku, to biurokracja skazał zwierzę na cierpienie.
Polecany artykuł: