Zespół prasowy podlaskiej policji poinformował o dwóch akcjach pościgu, które miały miejsce w powiecie siemiatyckim. W pierwszym przypadku do kontroli na drodze krajowej nr 19 w Siemiatyczach nie zatrzymał się kierowca busa, który zaczął uciekać. W trakcie pościgu próbował zepchnąć radiowóz z drogi, ostatecznie po kilku kilometrach utknął w błocie na polu kukurydzy i próbował uciekać na piechotę. Ukrył się w kukurydzy, ale wytropił go pies wezwanej na pomoc Straży Granicznej; mężczyzna był bardzo pobudzony, wstępne badanie wykazało obecność w jego organizmie amfetaminy. W busie było ośmioro Irakijczyków.
W okolicy Mielnika do kontroli nie zatrzymali się kierowcy dwóch samochodów osobowych. W czasie ucieczki jedno z aut uderzyło na zakręcie w znak drogowy, co uniemożliwiło dalszą jazdę. Za kierownicą siedziała kobieta, która wiozła czterech obywateli Iraku. Zatrzymany został również kierowca drugiego auta. On nie miał żadnych pasażerów, ale policja ustala, czy i on nie miał związku z pomocą w przemycie ludzi. Cała trójka to mieszkańcy województwa śląskiego.
W Białymstoku policja zatrzymała kierowców trzech aut na niemieckich numerach rejestracyjnych; w pojazdach przewożono łącznie trzynastu nielegalnych imigrantów. Kierowcy okazali się obywatelami Niemiec; imigranci zostali przekazani SG.
Jak podał Podlaski Oddział SG, we wrześniu funkcjonariusze tego oddziału zatrzymali 121 osób podejrzanych o pomocnictwo w organizowaniu nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. To głównie obywatele Gruzji, Polski, Syrii, Ukrainy, Iraku i Tadżykistanu. Według SG, imigranci byli odbierani w bliskiej odległości od granicy i zadaniem kurierów był ich transport do kolejnych krajów europejskich.
Zgodnie z polskim Kodeksem karnym, za organizację innym osobom przekroczenia wbrew przepisom granicy RP grozi od 6 miesięcy do lat 8 więzienia.
"Wobec wszystkich cudzoziemców zatrzymanych za pomocnictwo, a do tej pory przebywających legalnie w Polsce zostaje równolegle wszczęte postępowanie administracyjne w celu wydania decyzji zobowiązującej do powrotu z rygorem natychmiastowej wykonalności. Ich przymusowy wyjazd do kraju pochodzenia organizowany jest w ciągu 48 godzin, dodatkowo otrzymują zakaz wjazdu do krajów Schengen na 5 lat" - poinformowała SG.
(PAP)