Właściciel stawu zauważył około godz 7:00 rano 12 sierpnia pojazd częściowo zanurzony w stawie. Mężczyzna zaalarmował o sytuacji służby i upewnił się czy nikt nie potrzebuje pomocy. Za kierownicą nie było nikogo, ale na tylnym siedzeniu samochodu spał mężczyzna, od którego czuć było silną woń alkoholu.
Przybyli na miejsce policjanci z „drogówki” przeprowadzili badanie trzeźwości. Alkomat wykazał, że 45-latek ma blisko promil alkoholu w organizmie. Okazało się, że poprzedniego wieczoru mężczyzna wyjechał ze swojej posesji do baru. Chcąc skrócić sobie drogę, kierowca przejechał przez pole, wjechał w zarośla, a następnie do stawu.
Mężczyzna stracił prawo jazdy, a teraz za swoje bezmyślne zachowanie odpowie przed sądem.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.