Już po niepełna 20 godzinach policjanci zatrzymali 43-latka podejrzanego o potrącenie 9-latka oraz jego ojca na oznakowanym przejściu dla pieszych w Białymstoku. Sprawca potrącenia, do którego doszło 19 października na skrzyżowaniu ulic Zielonogórskiej z Wrocławską około 20.30, tuż po zdarzeniu uciekł z miejsca wypadku.
W trakcie policyjnych działań na jaw wyszły również inne niewygodne fakty. Jednak po kolei.
Zobacz też: Korycin. Śmiertelny wypadek na DK8. 18-latek nie żyje, 11-latka w szpitalu [ZDJĘCIA]
Potracenie ojca z synem na Zielonych Wzgórzach
43-latek, który potrącił ojca z 9-letnim synem, nie udzielił pomocy poszkodowanym, którzy trafili do szpitala. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania kierowcy oraz jego samochodu. Posiadali jednak znikome informacje.
Wiadomo było jedynie, że chłopca i jego ojca potrącił nieznany sprawca, który poruszał się samochodem typu hatchback koloru ciemnego. Kryminalni zabezpieczali wszelki materiał dowodowy, w tym zapisy monitoringów z trasy poruszania się sprawcy wypadku.
Poza szeregiem czynności operacyjnych błyskawicznie skierowano też komunikat do mediów o poszukiwaniu sprawcy zdarzenia.
Już następnego dnia na jednym z białostockich osiedli policjanci zlokalizowali samochód, który prawdopodobnie potrącił chłopca i jego ojca. Informację dostali od kogoś, kto słyszał wcześniej komunikat o poszukiwaniach samochodu w mediach.
Kierowca i jego pasażerka byli pijani
Pierwszą osobę, która mogła mieć związek z poniedziałkową sprawą, funkcjonariusze zatrzymali w momencie, gdy podchodziła do wytypowanego samochodu. Był to 21-latek.
Chwilę później, w miejscu zamieszkania mężczyzny, policjanci zatrzymali dwie kolejne osoby: matkę 21-latka oraz jej konkubenta. Oboje byli pijani - mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie, a kobieta ponad pół.
To jednak nie wszystko. W mieszkaniu, do którego weszli mundurowi, znaleźli marihuanę prawdopodobnie należącą do 21-latka.
Policjanci ustalili okoliczności, w których doszło do potrącenia na Zielonych Wzgórzach. 19 października para remontowała mieszkanie 43-latka. Z relacji zatrzymanych wynikało, że podczas remontu pili alkohol.
Następnie obydwoje wsiedli do czarnego fiata stilo, którym wracali do domu 48-latki. To właśnie wtedy kierujący samochodem 43-latek potrącił chłopca oraz jego tatę na przejściu i nie udzielając pomocy, uciekł.
Podejrzanym przedstawiono już zarzuty. 43-latek może odpowiadać za spowodowanie wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia, natomiast 48-latka za nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku. Obydwoje na 3 miesiące trafili do aresztu. 21-latkowi przedstawiono zarzut posiadana narkotyków.