Momentu na przełamanie zespołu można było upatrywać w pojedynku ze słabszym rywalem, ale Jaga zrobiła to Lechu Poznań. Przed meczem wielu zastanawiało się ile goli strzeli Jagiellonii rozpędzony "Kolejorz", a tym czasem Jaga pokazał charakter i wykorzystała błąd lidera zdobywając bramkę na wagę 3 punktów.
A może to rzeczywiście był najlepszy rywal na przełamanie? Zwycięstwa do Jagi nie oczekiwał prawie nikt, więc presja, jeżeli chodzi o wynik, raczej nie ciążyła. To było spotkanie z gatunku tych, na którym można tylko zyskać.
-Chcieliśmy być skuteczni, wrażenia artystyczne schodziły na drugi plan – powiedział po meczu kapitan Jagi Taras Romańczuk
Jagiellonia przed wszystkim zagrała bardzo dobrze w obronie, co było ostatnio dużą bolączka zespołu. Do tego podopieczni Ireneusza Mamrota potrafili również stwarzać okazje z dobrze spisującym się w tym sezonie Lechem. Po takim meczu pewność siebie rośnie i to powinno zaprocentować w kolejnych spotkaniach.
Czasami do wyjścia z kryzysu nie trzeba aż tak wiele, wystarczy wygrać w nieoczekiwanym momencie i później, jak już nie raz pokazała historia, wszystko zaczyna funkcjonować zgodnie z oczekiwaniami.
- Mamy potencjał- słyszeliśmy często z ust zawodników i trenera. Teraz mogą to również powiedzieć wszyscy sympatycy zespołu. Oby go wykorzystać w pozostałych meczach. Białostoczanie teraz już zerkają nie na dolną, ale górną część tabeli. My z kolei z większym spokojem i niecierpliwością czekamy na kolejną potyczkę Jagi, a ta już w piątek (01.10) z Zagłębiem Lubin.