- Wstrząsająca śmierć 10-letniej Kingi w Gródku wywołała żałobę i pytania o bezpieczeństwo w szkołach.
- Dziewczynka zmarła we śnie po tym, jak prawdopodobnie upadła w szkole, a pomoc medyczna nie została wezwana.
- Prokuratura bada sprawę pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo i nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Jakie zaniedbania doprowadziły do tragedii i kto poniesie odpowiedzialność? Dowiedz się więcej.
Tajemnicza śmierć 10-letniej Kingi
W Gródku (woj. podlaskie) panuje żałoba po nagłej i wstrząsającej śmierci 10-letniej Kingi, uczennicy miejscowej szkoły podstawowej. Dziewczynka zmarła we śnie w miniony weekend, a pierwsze ustalenia śledczych wskazują, że wcześniej mogła upaść w szkole i uderzyć głową o podłogę. Największe wątpliwości budzi fakt, że – jak wynika z dotychczasowych ustaleń – nie wezwano do niej pomocy medycznej ani nie poinformowano rodziców o incydencie.
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku wszczęła śledztwo w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.
– W sprawie nadal gromadzony jest materiał dowodowy. Wstępna przyczyna śmierci będzie znana po sekcji zwłok, zaplanowanej na 12 grudnia – przekazała prok. Elwira Laskowska.
To matka dziewczynki znalazła ją martwą, gdy rano próbowała ją obudzić.
Szkoła i lokalna społeczność pogrążone w żałobie
Szkoła w Gródku pożegnała swoją uczennicę poruszającym wpisem. „Nie umiera ten kto trwa w sercach i pamięci naszej” – przytoczono słowa ks. Jana Twardowskiego, składając wyrazy współczucia rodzinie i bliskim Kingi. W pożegnalnym komunikacie podkreślono, że cała społeczność szkolna łączy się w bólu i żalu po stracie 10-latki.
Tragedia ta wstrząsnęła mieszkańcami i wywołała szereg pytań dotyczących zasad bezpieczeństwa w placówkach oświatowych. Sprawą priorytetową dla śledczych będzie ustalenie, czy doszło do zaniedbań ze strony osób odpowiedzialnych za opiekę nad dziećmi. Eksperci podkreślają, że każdy wypadek w szkole powinien być traktowany z najwyższą powagą, a wezwanie pomocy medycznej jest obowiązkiem, który nie może być zignorowany.
Śmierć Kingi jest dramatem, który już teraz stał się ważnym przypomnieniem o konieczności przestrzegania procedur i reagowania na nawet pozornie błahe urazy u najmłodszych. Społeczność Gródka czeka na pełne wyjaśnienia, a rodzina dziewczynki – na odpowiedzi, które pozwolą zrozumieć, jak doszło do tej tragedii.
Źródło: SE