Tykocin od dawna ściąga do siebie rzesze turystów. Położony w Kotlinie Biebrzańskiej nad Narwią, zachwyca okolicznymi krajobrazami. Główna rzeka woj. podlaskiego przepływa przez miasto, a wzdłuż niej można wybrać się na spacer ścieżką edukacyjną. Kolejnym plusem lokalizacji jest łatwy dojazd. Miejscowość znajdującą się zaledwie ok. 30 km od Białegostoku, ze stolicą Podlasia i Warszawą w dużej mierzy łączy trasa S8.
Pomimo stosunkowej bliskości do głównych aglomeracji województwa, Tykocin wydaje się być oderwany od typowej rzeczywistości i żyjący jakby we własnej. Może stąd właśnie przydomek "miasteczko-bajeczka", którego użyła w jednej ze swoich książek Agnieszka Osiecka i które używane jest do dzisiaj. Czas zdecydowanie płynie tutaj inaczej.
Od Wielkiego Księstwa Litewskiego po Potop Szwedzki. Historia Tykocina
Przybywający tutaj z różnych stron kraju i świata turyści, zachwycają się przede wszystkim zabytkami Tykocina. Tych w mieście nie brakuje. To bowiem jedno z najstarszych miasteczek w regionie, któremu nie brakuje także historii. Dawniej nazywane było nawet perłą baroku i stanowiło jeden z ważniejszych ośrodków tej części Polski.
Przelatując pokrótce przez kilkuset letnią historię miasta, natrafić można na wiele ciekawych epizodów. Tykocin uzyskał prawa miejskie w 1425 roku i w tym samym roku wszedł w granice Wielkiego Księstwa Litewskiego. Niedługo potem w mieście pojawili się pierwsi Żydzi, którzy stanowią nieodłączny element miasta. W XVI wieku miasto przeszło w poczet dóbr królewskich za czasów Zygmunta Augusta. Ten upodobał sobie je szczególnie, zachwycając się okolicami, podczas licznych polowań na biebrzańskich błotach i polach wokół starorzecza Narwi. W Tykocinie wielokrotnie przebywali polscy królowie i książęta. Był on centrum i siedzibą podlaskich dóbr królewskich.
Powracając do tykocińskiej mieszanki kultur, był też siedzibą Sejmu Żydowskiego. Do dziś w mieście zachowała się, druga co do wielkości w kraju, synagoga. Mieszkańcy nazywani byli z kolei "tykocińskimi arystokratami". Miasto odegrało także znaczącą rolę w Potopie Szwedzkim. Opisy jego oblężenia trafiły nawet na strony sienkiewiczowskiej Trylogii. Szwedzi brutalnie zniszczyli jednak kwitnącą wtedy metropolię.
Tę odbudował w XVIII w. Jan Klemens Branicki. Prawnuk Stefana Czarnieckiego, który otrzymał Tykocin od Jana Kazimierza, w zamian za zasługi podczas Potopu Szwedzkiego. Miasto podniesiono z ruin i przywrócono mu dawny blask.
Synagogi, zamki i kościoły, czyli podlaska mieszanka kultur. Zabytki Tykocina
Do dzisiaj zachował się jego oryginalny układ przestrzenny, z widoczną granicą części żydowskiej. W niej wybija się głównie wspomniana wcześniej Wielka Synagoga - druga co do wielkości w Polsce i jedna z najstarszych. Tykocin jest jednak mieszanką kultur, zatem jego kolejnym najbardziej rozpoznawalnym zabytkiem jest Kościół Świętej Trójcy, którego wieże i fasadę dostrzec można z wielu punktów miasta.
Kościół położony jest obok rynku, który istnieje od początków miasta. A na nim stoi pomnik Stefana Czarnieckiego z 1763 r. To drugi najstarszy pomnik świeckim w Polsce, po warszawskiej Kolumnie Zygmunta.
Wokół rynku i wzdłuż ulicy Złotej zachowała się oryginalna zabudowa miasta, wraz z zabytkowymi drewnianymi budynkami. Będąc w Tykocinie, nie sposób także nie odwiedzić Zamku. Jest to co prawda rekonstrukcja tego XV-wiecznego i rozbudowywanego wiek później przez Zygmunta Augusta, ale jakże wierna i imponująca. To tylko kilka z najważniejszych zabytków Tykocina, stanowiące zaledwie zalążek do zwiedzania miasta.
U Pana Boga za piecem w Tykocinie. Niesamowita kuchnia wielu kultur i filmowe fabuły
A po zwiedzaniu warto udać się na obfity posiłek. Od wyboru wspaniałych restauracji może jednak rozboleć głowa. Mieszanka kultur objawia się także w tykocińskiej kuchni. Zjemy tu bowiem posiłki zarówno z kuchni kresów, regionalne potrawy, jak i te z żydowskiej oraz izraelskiej. Smaki Tykocina to wyprawa w kulinarną przeszłość miasta oraz naturalne bogactwo regionu. Można powiedzieć, że miłośnicy dobrego jedzenia znajdą tu niemal wszystko, od pierogów i kartaczy, po świeże rzeczne ryby, aż do specjałów kuchni żydowskiej.
Nic zatem dziwnego, że miasto te szczególnie upodobały sobie ekipy filmowe. W Tykocinie kręcono liczne filmy, ale na pierwszy plan wysuwa się w szczególności kultowa już seria "U Pana Boga za piecem", "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą". Odwiedzić można chociażby dawny Alumnat wojskowy, w którym działa dziś restauracja o tej samej nazwie, a która zagrała rolę filmowej knajpy.
Pisać o Tykocinie można niemal bez końca. Nie starczyło by jednak czasu na opowiedzenie wszystkich ciekawostek i historii czy opisanie wszystkich atrakcji. Najlepszym sposobem będzie zatem wybranie się tam samemu i odkrycie tajemnic oraz uroku miasta na własną rękę.