Policjanci o zaginięciu kobiety zostali poinformowani w sobotnie popołudnie 8 października. 37-letnia mieszkanka Białegostoku zgubiła się w lesie. Z relacji jej rodziny wynikało, że podczas wspólnego grzybobrania w okolicach Wierzchlesia stracili kobietę z oczu. Początkowo sami próbowali ją znaleźć, ale po dwóch godzinach zawiadomili policjantów. Ci przy wsparciu funkcjonariuszy straży granicznej i psa tropiącego rozpoczęli akcję poszukiwawczą.
Sprawdzany był obszar leśny, w którym kobieta widziana była po raz ostatni. Do szczęśliwego odnalezienia przyczyniła się informacja o samotnej kobiecie idącej ulicą w kierunku Supraśla. To właśnie pod tą podlaską miejscowością poszukiwana została odnaleziona.
Z jej relacji wynikało, że kiedy zgubiła drogę początkowo błądziła po lesie, a następnie szła leśną drogą, by ostatecznie wyjść na tę prowadzącą do Supraśla. W związku z tym, kobieta pokonała pieszo ponad 30 kilometrów, co musiało być nie lada wysiłkiem.