Większa niż zazwyczaj obecność obywateli Litwy w suwalskich sklepach została odnotowana w ostatnią sobotę (12 lutego). To wówczas sklepy wielkopowierzchniowe w tym mieście doświadczyły prawdziwego oblężenia klientów, a mieszkańcy bardzo szybko zauważyli, że jest to spowodowane przyjazdem ogromnej liczby Litwinów.
Jak czytamy na stronie internetowej suwalskiej rozgłośni „Radio 5” już od samego rana przed lokalnymi marketami zaczęły ustawiać się gigantyczne kolejki, a parkingi były zapchane samochodami z zagranicznymi rejestracjami. W komentarzach pod postem radia na facebooku dowiadujemy się, że problem nie dotyczył wyłącznie Suwałk, ale również Augustowa. Czyli innego dużego miasta będącego w pobliżu litewskiej granicy.
Litwini szturmują polskie sklepy. Kolejna fala w środę?
Co przyjezdni kupują w polskich sklepach? Głównie żywność, artykuły do domu, pieluchy dla dzieci i karmę dla zwierząt. Ma to oczywiście związek z zerową stawką VAT na produkty spożywcze. Ale jak podkreślali "Radiu 5" sami Litwini, przyjeżdżają na duże zakupy do Polski, bo tutaj jest po prostu dużo taniej niż w ich ojczyźnie.
Szturm Litwinów na nasze sklepy może dziwić, bo kiedyś miała miejsce odwrotna sytuacja. Sporo Polaków jeździło właśnie do naszych sąsiadów na zakupy.
Dziennikarze z Suwałk zwracają uwagę, że to może być dopiero początek lawinowego najazdu przyjezdnych na zakupy do województwa podlaskiego. Litwinów należy się również spodziewać w najbliższą środę (16 lutego). Tego dnia nasi sąsiedzi obchodzą rocznicę odzyskania niepodległości, a ten dzień u nich, podobnie jak i u nas, jest wolny od pracy.