Jagiellonia rozpoczęła spokojnie dając wyszaleć się legionistom. W 11 min. Legia strzeliła gola, tyle że ze spalonego. Mistrzowie Polski ruszyli do ataków po kwadransie, coraz mocniej zapuszczając się w pole karne gospodarzy. Sędzia nie zauważył zagrania ręką zawodnika Legii. To była pierwsza kontrowersyjna decyzja w tym meczu.
W 30 min. Jagiellonia objęła prowadzenie po bardzo ładnej akcji złożonej z ponad 20-tu podań. Finalnie Imaz podał na skrzydło do Villara, a ten w pole karne, gdzie Jarosław Kubicki z kilku metrów skierował pikę do siatki.
Legia mogła szybko odpowiedzieć, ale strzał Kapustki wylądował na słupku, a mistrzowie Polski konsekwentnie i bez zbytniego forsowania tempa grali swoje.
Druga połowa
Podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od ataków Legii, która tym razem była skuteczniejsza i w 53 min doprowadziła do remisu. Strzałem głową z kilku metrów trafił Jan Ziółkowski.
10 min później gospodarze stworzyli dobrą okazję, ale Szkurin nie zdołał przyjąć piłki w polu karnym. W 69 min. dobra akcja Jagiellonii zakończyła się niedokładnym podaniem, a na piłkę czekał już Pululu.
Następnie w polu karnym był faulowany Oskar Pietuszewski, ale po kilkuminutowej analizie VAR, sędzia anulował jedenastkę. Kolejna kontrowersyjna decyzja Piotra Lasyka
W 85 min. Legia wyszła na prowadzenia, a gola zdobył Morishita, który sprzyjął piłkę w dużym tłoku i pokonał Abramowicza.
W doliczonym czasie gry na 3:1 ponownie trafił Morishita, który posłał silne uderzenie, po którym piłka przeleciała przez boczną siatkę.
Jagiellonia żegna się z Pucharem Polski, ale przed nią gra w Ekstraklasie i europejskich pucharach.