W czwartek po południu dyżurny białostockiej komendy odebrał zgłoszenie o stojącym od kilkudziesięciu minut w centrum miasta samochodzie, w którym jest zamknięty pies. Na miejsce wysłano policjanta z białostockiego komisariatu oraz pełniącego z nim służbę funkcjonariusza Straży Miejskiej.
Okazało się, że samochód stał w nasłonecznionym miejscu, a w środku był zamknięty skomlący pies. Mundurowi szukali kontaktu z właścicielem samochodu, jednak ani w miejscu zamieszkania, ani w pobliżu nie mogli go znaleźć. W pewnym momencie pies osunął się na podłogę i przestał reagować. Policjant nie czekał ani chwili. Wybił pałką boczną szybę, a potem wyciągnął zwierzę z rozgrzanego pojazdu. Potem mundurowi dali psu wodę.
Dopiero po upływie kolejnych kilkudziesięciu minut na miejscu interwencji zjawiła się właścicielka samochodu. Tłumaczyła, że przedłużyła jej się zaplanowana wizyta.
W tej chwili policjanci ustalają wszystkie okoliczności tego zdarzenia.