Idealny początek Jagiellonii Białystok. W 2 min. rajd prawą stroną boiska urządził Miki Villar i zagrał w pole karne, a tam Afimico Pululu uderzył bez przyjęcia. Jaga na prowadzeniu.
Jagiellonia kontrolowała sytuacje na boisku, spychała Widzew do obrony i szukała kolejnego gola. Ponownie strzelał Pululu, a nstępnie rywale przerwali akcję duetu Moutinho - Pululu.
Pojedynek wyrównał się po dwóch kwadransach gry. Łodzianie jednak kończyli pierwsza połowę w osłabieniu, po dwóch żółtych kartkach (w konsekwencji czerwona) dla Frana Alvareza.
Druga połowa
Tuż po przerwie Pululu kilkukrotnie nękał obronę rywali, ale albo był zablokowany, albo rywali skutecznie interweniowali.
W 59 min. sędzia skorzystał z VAR-u. Jednak rzutu karnego nie było, bo piłka po strzele Churlinova odbiła się od nogi, a nie od reki obrońcy Widzewa.
10 min. później Widzew stworzył groźną sytuacje, a bramkarz Jagi z trudem wybronił strzał Hajriziego.
Następnie uderzał Jesus Imaz, a piłkę dobijał Pululu. Górą bramkarz gości.
Wygrana po sześciu porazkach
W ostatnich minutach Widzew poszedł na całego i szukała gola wyrównującego. Jagiellonia dowiozła zwycięstw. Bardzo wyczekiwane zwycięstwo.
To pierwszy wygrana Mistrzów Polski po serii sześciu porażek (dwie w Ekstraklasie, cztery w europejskich pucharach)
.