W ubiegłej kolejce Jagiellonia doznała pierwszej porażki na własnym terenie. Twierdze Białystok po roku skruszył Lech Poznań.
"Żółto-Czerwoni" mają okazję do szybkiej rehabilitacji, bo kolejny mecz grają również przed własną publicznością.
Beniaminek przy Słonecznej
Do Białegostoku przyjeżdża Ruch Chorzów, który zajmuje przedostatnia lokatę w lidze. Jaga to lider tabeli, i jeżeli wygra nic jej tego miejsca nie odbierze.
- Przemawia przez nas nie rozczarowanie, a sportowa złość. Musimy odpowiedzieć zwycięstwem - mówi trener Jagi Adrian Siemieniec
"Chcemy wygrać"
Sztab szkoleniowy podkreśla, że spotkanie z Lechem ma już przeanalizowane i są niewyciągnięte wnioski przed kolejnym meczem. Mobilizacja jest ogromna
- Nie akceptujemy porażki i czekamy na mecz z Ruchem, aby wygrać. Na tym nam bardzo zależy - zaznacza szkoleniowiec.
Rywal z nożem na gardle
Ruch przyjedzie zdeterminowany, bo potrzebuje punktów, ale wydostać się ze strefy spadkowej. O dużej determinacji mówią również piłkarze Jagiellonii.
- W meczu z Lechem wykreowaliśmy wiele sytuacji strzeleckich. Nie wiele drużyn to potrafi. Jeżeli zagramy w podobny sposób, zgarniemy 3 punkty- mówi Afimico Pululu.
W meczu nie zagra hiszpański defensor Adrian Dieguez, który pauzuje za żółte kartki.
Jagiellonia z Ruch w sobotę o godz. 15:00