Trener Adrian Siemieniec posłał do boju najmocniejszy skład z Imazem i Pululu w ataku oraz Churlinovem i Hansenem na skrzydłach.
Górnik miał inicjatywę na początku i stworzył dwie groźne sytuacje przed 20 minutą. Najpierw Zahovic uderzył tuż obok słupka, a za chwilę groźną wrzutkę przejął bramkarz Jagiellonii.
Później mecz się wyrównał. W 31 min. strzelił Imaz, ale ze spalonego. Hiszpan dobiegając na dobitkę, był tuż za obrońcami Górnika.
Druga połowa
Jagiellonia pozwoliła wyszaleć się Górnikowi i włączyła szósty bieg. Mistrzowie Polski w 4 minuty rozmontowali ekipę z Zabrza.
W 64 min. boisko opuscił Afimico Pululu, a zastąpił go Nene. Portugalczyk podał idealną piłkę do Jesusa Imaza, który bez problemu pokonał bramkarza gospodarzy.
W 69. Jaga prowadziła już 2:0 Imaz wykorzystał złe zagranie zawodników gospodarzy i zagrał do Darko Churlinova, który wpakował piłkę do siatki rywali.
Górnik próbował ile mógł, a najlepszą okazję miała w końcówce meczu. Sinana Bakisa jednak przestrzelił.
Na równi z liderem
Jagiellonia po zwycięstwie z Górnikiem zrównała się punktami z Lechem Poznań. Oba zespoły maja po 31 punktów, tyle że mistrzowie Polski mają gorszy bilans bezpośrednich meczów.
W czwartek w Białymstoku europejskie puchary. Na Chorten Arenę zawita norweskie Molde.