Jagiellonia Białystok znakomicie zaczęła, ale skończyła przeciętnie. Kolejny remis żółto-czerwonych

i

Autor: PAP/Darek Delmanowicz Mecz Stali Mielec z Jagiellonią Białystok

Jagiellonia Białystok

Jagiellonia Białystok znakomicie zaczęła, ale słabo skończyła. Kolejny remis żółto-czerwonych

2023-04-03 21:19

Mecz Stal Mielec - Jagiellonia Białystok miał być dla piłkarzy Macieja Stolarczyka meczem o sześć punktów. I drużyna z Podlasia w pierwszej połowie wyglądała jak drużyna, która chce wydrzeć zwycięstwo przeciwnikowi i odbić się od dolnej części tabeli. Niestety żółto-czerwonym pary starczyło jedynie na jedną część meczu. Po przerwie Jagiellonia Białystok wyglądała na zbiór indywidualności, który do końca nie wie, jak poradzić sobie z ambitnym przeciwnikiem.

Stal Mielec - Jagiellonia Białystok. Pierwsza połowa dla Jagi

Lepszego początku spotkania podopieczni Macieja Stolarczyka nie mogli sobie wyobrazić. Już w pierwszej akcji po ładnej wymianie piłki przez Nene, Marco Guala bramkę z najbliższej odległości zdobył Jesus Imaz. Idealne rozpoczęcie meczu powinno ustawić cały pojedynek i rzeczywiście pierwsza połowa była pod pełne dyktando przyjezdnych. Stal nie potrafiła przełamać dobrze zorganizowanej defensywy Jagiellonii, ale Jaga też nie poszła za ciosem aby dobić przeciwnika. Z rytmu żółto-czerwonych skutecznie wybijali kibice z Mielca, którzy dwukrotnie przerwali mecz z powodu serpentyn. Dlatego pierwsza połowa była rwana, brakowało składnych akcji i groźnych strzałów na obydwie bramki, ale mimo to lepsi byli piłkarze Jagiellonii Białystok.

Stal Mielec - Jagiellonia Białystok. Piękny gol Maka

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza część gry - od gola, tylko tym razem na listę strzelców wpisał Mateusz Mak. Bramka piłkarza Stali, po pięknym indywidualnym zagraniu, idealnie podsumowała mocny początek gospodarzy. Zawodnicy Kamila Kieresia wyszli z szatni nabuzowani energią i od pierwszego gwizdka sędziego rzucili się do ataku. Swoje sytuacje mieli Flis i Getinger, ale pierwszy spudłował, a drugi trafił w Alomerovicia.

Po trafieniu Stali na boisku oglądaliśmy dobrze znany już w tym sezonie paraliż piłkarzy Jagiellonii. Podopieczni trenera Stolarczyka nie potrafili skutecznie zareagować na stratę bramki (choć prób nie można im odmówić, okazje mieli Gual i Imaz), a rywal w dalszym ciągu atakował. Oprócz dwóch strzałów hiszpańskich napastników Jagi nie widać było u przyjezdnych pomysłu na wyjście z tarapatów, reakcji nie dały również zmiany Stolarczyka.

Stal natomiast konsekwentnie atakowała, ale mimo sytuacji Hiszpańskiego, Kruka i Sappinena na tablicy nadal widniał wynik remisowy. Tak jak w pierwszej połowie to Jagiellonia dominowała na boisku, tak po zmianie stron gospodarze mieli więcej do powiedzenia na murawie. I gdyby zachowali więcej koncentracji w momencie oddawania strzałów, to prawdopodobnie żółto-czerwoni wracaliby do Białegostoku na tarczy.

Stal Mielec - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)

Bramki: Mak 50' - Imaz 3'

Stal: Mrozek - Kruk, Matras, Flis - Hiszpański, Żyra, Wlazło, Getinger - Mak (83' Hinokio), Domański - Sappinen (79' Lebedyński).

Jagiellonia: Alomerović - Matysik, Stojinović, Skrzypczak - Olszewski, Romanczuk, Nene, Wdowik - Sacek - Imaz, Gual.

Żółte kartki: Wlazło, Kruk - Nguiamba, Prikryl, Matysik, Romanczuk, Sacek.

Sędzia: Damian Kos (Wejherowo).

Widzów 3 542.