Jagiellonia Białystok w poniedziałkowym pojedynku w Radomiu zdołała odrobić niekorzystny wynik i po trafieniach dwóch piłkarzy sprowadzonych z ligi ukraińskiej ostatecznie wygarnęła punkt. To co znamienne w tym meczu, to fatalna postawa białostoczan w pierwszej połowie, kiedy mimo optycznej przewagi nie potrafi pokonać bramkarza przeciwnej drużyny. W dodatku po szczeniacku dali sobie wbić gola tuż przed przerwą.
Tak się nie gra w piłkę
Na zachowania swoich piłkarzy w pierwszej części narzekał na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Nowak, który wprost powiedział, iż te wyczyny to nie była gra w piłkę:
- Pierwsza połowa mimo niekorzystnego rezultatu dla nas była do zapomnienia zarówno dla jednego jak i drugiego zespołu. Tak się po prostu nie gra w piłkę. Tak się nie gra, chcąc wygrywać mecze. Druga połowa była zdecydowanie lepsza jeżeli chodzi o naszą grę ofensywną.
Musimy przez 90 minut grać w piłkę
Trener Jagiellonii Białystok zwrócił jednak uwagę na jeden aspekt, który od tygodni dręczy jego drużynę. Mianowicie wielką różnicą między pierwszą a drugą połową. Nie był to bowiem pierwszy taki przypadek, że na wiosnę żółto-czerwoni tracą jakąś głupią bramkę, a po przerwie rzucają się do odrabiania strat. Tak było też jesienią za Ireneusza Mamrota.
- Zastanawia mnie tylko ta różnica między pierwszą a drugą połową. Nie zdarza nam się to pierwszy raz, że pierwszą część gramy tak jak gramy. Musimy zastanowić nad tym dlaczego tak jest. Bo ten zespół potrafi grać w piłkę, co pokazał po przerwie. Ale nie może być tak, że w ten sposób gramy tylko 45 minut, musi to być 90 minut.
Nowak dodał również, że Jaga stworzyła sobie więcej sytuacji na zdobycie bramki i jego zdaniem powinna ten mecz wygrać.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]