Jagiellonia Białystok notuje jeden z najgorszych sezonów w historii swoich startów w Ekstraklasie. Drużyna Piotra Nowaka zajmuję 14. miejsce w ligowej tabeli i choć ma sześć punktów przewagi nad strefą spadkową, to w klubie powoli zaczyna robić się ciepło. Wszystko przez to, że białostoczanie w ostatnich pięciu meczach nie potrafili odnieść zwycięstwa, a ich gry momentami po prostu nie dało się oglądać.
Ostatnie ruchy transferowe Jagiellonii pokazują, że w klubie zdiagnozowano już przyczyny takiego stanu rzeczy i największym problemem jest ofensywa. Żółto-czerwoni wiosną 2022 roku zdobyła zaledwie pięć bramek w siedmiu meczach. Dlatego przed tygodniem sprowadzono Diego Santosa Cariocę, a teraz Marca Guala (umowa do końca obecnego sezonu).
- Jest on zawodnikiem ofensywnym, który może występować zarówno w ataku, jak i na pozycji numer „10”. Charakterystyką przypomina Jesusa Imaza. Jestem przekonany, że zyskaliśmy wartościowego zawodnika. Doskonale zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji w tabeli. Walczymy o utrzymanie i chcemy jak najszybciej je sobie zapewnić – podkreśla dyrektor sportowy Jagiellonii.
Gual dotychczas występował w takich drużynach jak: AD Alcorcon, Real Saragossa czy Girona FC. 26-latek grał też w rezerwach Realu Madryt, Espanyolu Barcelona oraz w drugim zespole Sevilla FC. Ma na swoim koncie również występy w hiszpańskiej młodzieżówce.
W styczniu 2022 roku Hiszpan trafił do ukraińskiego SK Dnipro-1, ale z powodu inwazji wojsk Federacji Rosyjskiej nie zdołał rozegrać żadnego meczu. Jesienią na drugim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii w 14 meczach zdobył jedną bramkę.