Jagiellonia Białystok po bramkach Andrzeja Trubehy i Marco Guala pokonała w niedzielę 2:1 Zagłębie Lubin. Trzy punkty oddaliły drużynę Piotra Nowaka od strefy spadkowej, ale nie zapewniły białostoczanom utrzymania. Co więcej, to nie jedyny problem w stolicy Podlasia. Jagiellonię trawią problemy finansowe, nowy prezes Wojciech Pertkiewicz natychmiast musi szukać oszczędności, o czym opowiedział w ostatnim wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.
Skończyliśmy rok z 11 milionami zł na minusie
Szef białostockiego klubu zdradził, że żółto-czerwoni 2021 rok zamknęli ze stratą 11 milionów zł. I chociaż Pertkiewicz zapewnił, że Jadze aktualnie nie grozi bankructwo, to jednak może dziwić, skąd tak duża strata, skoro jeszcze kilka miesięcy temu w kasie była solidna nadwyżka. Sytuacja jest o tyle poważna, że wpłynęła również na piłkarzy białostockiego klubu, którzy marcowe wypłaty otrzymali z tygodniowym poślizgiem.
Czytaj także: "Panie Jareczku kochany...". Rozbawiony Kaczyński reaguje na nietypową prośbę ukraińskiego żołnierza
Otrzymujemy oferty transferowe za Matysika i Struskiego
Pertkiewicz w rozmowie z „PS” potwierdził, że jego najważniejszym zadaniem na najbliższe dni jest szukanie oszczędności. Konkretnie znalezienie 2 mln zł. Najłatwiejszym sposobem na szybki transfer gotówki jest sprzedaż najbardziej wartościowych piłkarzy. Prezes nie wyklucza takiego rozwiązania:
- Taki model funkcjonowania [oparty na sprzedaży utalentowanych zawodników – red.] klub przyjął już dużo wcześniej i nic się nie zmieniło. Transfery wychodzące to ważny element jego budżetu – powiedział Pertkiewicz.
Dodał również, że obecnie najciekawszymi zawodnikami Jagiellonii, którzy wzbudzają największe zainteresowanie, to Miłosz Matysik i Karol Struski. Klub otrzymał już pierwsze oferty za swoich młodzieżowców, ale jak przekonuje prezes, to nie jedyni gracze, za których pojawiają się propozycje.
Czytaj także: Podlaska Marka 2021. Poznaliśmy 30 nominowanych do nagrody
Za dużo piłkarzy na kontraktach
Co zatem jest przyczyną tej dziury w budżecie Jagiellonii? Zwłaszcza, że kiedy Cezary Kulesza odchodził z klubu w czerwcu na koncie zostawił osiem milionów złotych? Pertkiewicz przekonuje, że wzrost kosztów przy jednoczesnym spadku przychodów. Na to pierwsze zalicza się utrzymanie nowoczesnej bazy szkoleniowej oraz całego pionu szkoleniowego ze wszystkimi instrumentami. Na drugie natomiast brak transferów wychodzących i mniejsze dofinansowanie z budżetu miasta Białystok.
Spory wpływ na budżet klubu ma również olbrzymia liczba zawodników będąca na kontrakcie w Jagiellonii. Pertkiewicz w rozmowie z „PS” wspomniał o 90 graczach, ale wliczył w to wszystkie sekcje. Od juniorów będących na umowach amatorskich do seniorskiej drużyny. A w tej przypisanych jest ponad 30 nazwisk, co według prezesa Jagi jest wielką przesadą. Na pytanie jaka liczba jest według niego optymalna zdradził:
- Dla mnie maksimumto 28 piłkarzy. Tylu, ilu mieści szatnia. Jasne, że to też wynika z liczby kontuzji. Ktoś wypadał i uzupełniano skład. Weszło kilku młodych zawodników i chwała niektórym, że złapali miejsce w szatni, zajęli swój fotel. Na razie z niego nie schodzą, patrz Miłosz czy Oliwier Wojciechowski. I to dobrze. Jednak generalnie piłkarzy jest za dużo.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]