Roman Antsikewicz w grudniu skończył 2 lata. Urodził się bez żadnych objawów choroby, po 4 miesiącach zdiagnozowano u niego SMA. Jedyną szansą jest bardzo droga terapia genowa, którą można przeprowadzić w Dubaju.
Dramaturgii całej sytuacji dodaje fakt, że ojciec zostawił go, gdy dowiedział się o chorobie. Po prostu wyszedł z domu i nigdy nie wrócił.
Matka rozpoczęła desperacką walę o życie syna. Przy pomocy wolontariuszy ruszyła zbiórka środków na terapię. Trwa jednak bardzo długo, bo już około 2 lata. Brakuje jeszcze ponad 1 miliony złotych.
Stan chłopczyka jest coraz gorszy i tak naprawdę trwa walka z czasem- podkreśla rodzina
- Chłopak nie mówi z powodu braku odpowiedniego napięcia mięśni twarzy. Nie jest w stanie się poruszać, ani jeść. Oddycha z respiratorem - mówi Wojciech Tyl, jeden z wolontariuszy zaangażowanych w zbiórkę.
Romuś ma swoje profile w mediach społecznościowych, gdzie prowadzona są licytacje. Wszystkie środki trafiają do puli na terapię w Dubaju. Główna zbiórka odbywa się przez Fundację SiePomaga
https://www.siepomaga.pl/roman-antsikewicz
Facebook Romuś kontra SMA
https://www.facebook.com/roman.antsikevicz
Grupa licytacyjna
https://www.facebook.com/groups/566596341202914/?ref=share