Jako pierwsza o mrożącej krew w żyłach sytuacji poinformowała stacja TVN 24. To było zwyczajnie piątkowe popołudnie, tuż przed weekendem.
Ojciec Francuz chciał porwać swoje dziecko w Łapach
Kobieta wspólnie z dzieckiem wyszła na spacer po Łapach, mieście oddalonym o 30 kilometrów od Białegostoku. W pewnym momencie do niej i 5-letniej córki podjechało auto, z którego wysiadł mężczyzna. Po krótkiej szarpaninie wsadził dziecko do samochodu i odjechali. Jak poinformował TVN 24, policja informację o zdarzeniu otrzymała o godz. 17:30.
Jeden z nich był znany kobiecie. Zaczął się z nią szarpać. Wyrwał jej dziecko, wsadził do samochodu i odjechał z innym mężczyzną w nieznanym kierunku - powiedziała dla TVN 24 aspirant sztabowy Barbara Maciejewska-Ksepko z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Nieudane porwanie dziecka w Łapach. Córka znaleziona kilometr przed granicą
Policja potwierdziła również, że kobieta znała mężczyznę, który okazał się porywaczem. Mundurowi natychmiast przekazali informację o incydencie służbom w całym kraju. Dzięki sprawnej organizacji mężczyzn oraz dziecko udało się złapać następnego dnia po północy, kiedy zmierzali na przejście graniczne w województwie dolnośląskim.
Teraz grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.