Poczta Polska ma kłopoty finansowe
Jak czytamy w czwartkowej “Rzeczpospolitej” sytuacja finansowa Poczty Polskiej jest krytyczna. Eksperci, z którymi rozmawiał dziennik, przekonują, że spółka nie ma pieniędzy na inwestycje, wypłatę rosnących wynagrodzeń, oczekiwanych podwyżek czy tradycyjnych premii świątecznych. Dalsze funkcjonowanie operatora stoi pod znakiem zapytania, a los ponad 60 tys. pracowników wisi na włosku.
Na łamach dziennika powyższe analizy potwierdza były prezes Poczty Polskiej Przemysław Sypniewski, który podał się do dymisji, nie chcąc przeprowadzać wyborów kopertowych. Teraz zwraca uwagę, że przy obecnej sytuacji finansowej PP nie ma funduszy nie tylko na obecne funkcjonowanie, ale również na rozwój. Sypniewski sygnalizuje, że tylko podział kompetencji jest w stanie uratować spółkę. PP powinna zająć się tylko usługami logistycznymi (listy oraz paczki), a wszystkie inne obszary działalności sprzedać lub oddać podmiotom zewnętrznym. W tym kierunku poszły podobne spółki w takich krajach jak Niemcy czy Wielka Brytania.
Poczta Polska nie ma pieniędzy na wynagrodzenia?
Jak czytamy w “Rzeczpospolitej” w obliczu sytuacji finansowej Poczty Polskiej wielkim wyzwaniem dla PP będzie realizacja pensji wobec wzrostu płacy minimalnej w 2024 r., nie wspominając już o premiach świątecznych i podwyżkach, których domaga się pocztowa solidarność. Jak dotąd centrala spółki Poczty Polskiej nie chciała komentować sytuacji finansowej.