Ponad 50 tysięcy kibiców już przed pierwszym gwizdkiem zrobiło fantastyczną atmosferę na Estadio Benito Villamarin. Jagiellonia nie przestraszyła się rywala naszpikowanego gwiazdami, a w pierwszych minutach była zespołem aktywnym.
Hiszpanie powoli dochodzi do głosu i w 24 min wyszli na prowadzenie, a gol padł po kontrze. Piłka trafiła do Cedrica Bakambu, który w sytuacji sam na sam pokonał golkipera Jagiellonii.
Jagiellonia odpowiedziała akcją, w której przewrotką strzelał Darko Churlinov, ale bramkarz Realu pewnie interweniował.
Tuż przed przerwą zrobiło się 2:0, po tym jak piłka przypadkowo trafił do Jesusa Rodrigueza, a ten bedąć parę metrów od bramki Dumy Podlasia, nie zmarnował sytuacji.
Druga połowa
Rozpoczęła się błyskawicznym golem Jagiellonii, ale niestety ze spalonego. Mistrzowie Polski próbowali konstruować akcje, tyle że Betis nie za bardzo na to pozwalał.
Hiszpanie kontrolowali przebieg spotkania, będąc zespołem lepszym. W 74 min Jagiellonię uratował słupek po strzale głową Natana. Parę minut później strzał Cardoso obronił Abramowicz. Golkiper Jagi jeszcze w końcówce spotkania ratował drużynę przed strata gola.
Betis był w tym meczu zespołem o klasę lepszym i wygrał 2:0. Co na pewno szczególnie nie dziwi, bo na co dzień gra w jednej z najsilniejszych lig europejskich.
Wynik nie daje powodów do radości, ale nie ma też powodu do wstydu. W rewanżu łatwo nie będzie, ale wszystko jest jeszcze mozliwe.