- Szumowo pogrążone jest w żałobie po tragicznej śmierci Ireny Rupińskiej i jej dwuletniego wnuczka Bogusia.
- Nabożeństwo żałobne zgromadziło bliskich, mieszkańców i władze, by pożegnać „człowieka obecności” i „dziecko niewinne”.
- Pożar, który poruszył całą Polskę, spowodował nawilżacz powietrza. Co dalej z rodziną?
Szumowo pożegnało Irenę Rupińską i małego Bogusia
W piątkowe przedpołudnie Szumowo pogrążyło się w ciszy i bólu. O godzinie 11:30 w miejscowym kościele rozpoczęło się nabożeństwo żałobne ku pamięci Ireny Rupińskiej i jej dwuletniego wnuczka Bogusia, którzy zginęli w tragicznym pożarze domu. Na uroczystości pojawili się nie tylko najbliżsi, ale także poruszeni mieszkańcy, sąsiedzi oraz przedstawiciele władz, w tym biskup Tadeusz Bronakowski i minister Stefan Krajewski. „Cisza tam, gdzie jeszcze wczoraj słychać było śmiech i rozmowę. Nie jesteśmy gotowi na taką stratę” – mówił podczas kazania ksiądz, podkreślając, że w obliczu tragedii pozostaje jedynie słowo nadziei.
Proboszcz Sławomir Grodecki wspominał Irenę Rupińską jako osobę wyjątkową – „człowieka obecności”, jak mówił. Opowiadał o jej dzieciństwie w Grodzisku-Wsi, pracy na gospodarstwie, przeprowadzce do Szumowa i mozolnym budowaniu nowego domu. Przypomniał, jak razem z mężem zamieniali puste pola w „małe szumowskie Mazury”. W jego słowach wybrzmiewała ogromna wdzięczność za jej dobroć, serdeczność i zdolność budowania więzi. „Wystarczyło wejść do domu, by czuć się u niej jak u siebie” – mówił proboszcz, wskazując, że Irena była dla wielu ostoją ciepła i życzliwości.
Szczególne poruszenie wywołało wspomnienie małego Bogusia – „dziecka niewinnego, delikatnego, z jasnym spojrzeniem i uśmiechem, który nie potrzebował słów”. Dwulatek, jak podkreślał duchowny, wprowadzał do domu radość i życie, był ukochanym skarbem swojej rodziny. Ich odejście – babci i wnuczka – w tak dramatycznych okolicznościach zostawiło w Szumowie bolesną pustkę.
Podlaskie. Tragedia, która, poruszyła całą Polskę
W gminie ogłoszono żałobę, opuszczono flagi, odwołano wszystkie wydarzenia. Tragedia, do której doszło 22 listopada, poruszyła całą Polskę. Według ustaleń śledczych pożar wywołało zapalenie się nawilżacza powietrza. Irena Rupińska, uznawana za jedną z najbogatszych kobiet w Polsce, spała w tym czasie na piętrze z wnuczkiem. Mąż i syn próbowali dostać się do środka, jednak mimo dramatycznej walki nie udało się uratować 57-latki. Boguś zmarł w szpitalu.
Źródło: SE
Polecany artykuł: