Biznes nie funkcjonuje tak naprawdę od początku tego roku - przyznają przedstawiciele branży targowej. Tarcza Turystyczna nie uwzględniła pomocy firmom budującym powierzchnie wystawiennicze i wielu przedsiębiorców znalazło się na skraju bankructwa, a kolejne miesiące nie napawają nawet najmniejszym optymizmem.
Branża targowa chce umorzenie całości otrzymanych kwot pomocy z PFR dla firm oraz rekompensaty w wysokości 50% ubiegłorocznego przychodu.
- Nie zarabiamy żadnych pieniędzy- zaznacza Anna Rudzka właścicielka istniejącej od 12 lat firmy Perfekt ze Stanisławowa. Jej przedsiębiorstwo zajmuje się szeroko pojętą organizacją imprez targowych. Jak przyznaje, w tym roku działalność takich firm jak jej skończyła się w pierwszych dniach marca.
Do podlaskich parlamentarzystów wystosowała dramatyczny apel.
- Magazyny mamy zapełnione stoiskami, które były rozładowywane z aut po tym, jak odwołano w marcu w ostatniej chwili targi Niemczech. Zainwestowaliśmy w materiał, logistykę, hotele. Tych kosztów nikt nam nie zwróci ani nie pokryje – mówi Anna Rudzka.
O pomoc w imieniu branży wystąpił Komitet Obrony Branży Targowej, który pod koniec października tego roku zorganizował protest w Warszawie.
- Chciałabym utrzymać miejsca pracy, firmę tworzy zespół wieloletnich pracowników, wyszkolonych, znających branżę profesjonalistów - podkreśla Anna Rudzka. - Bez pomocy rządu, po naszej branży zostanie tylko pył - dodaje