Eurydyka
Eurydyka (P-3076/18) to suczka sięgająca do kolana, ur. w około 2008 roku. Do schroniska trafiła29.07.2018r z ul. Sosabowskiego.
Zanim trafiła do schroniska była ''wolnym ptakiem'' o imieniu Flaszka. Zawsze chodziła za swoim Panem bez smyczy. Może nie miała luksusów, ale na pewno była szczęśliwa i miała pełny brzuszek. Jest w schronisku już drugi raz. Niestety za drugim razem nie została odebrana..... tak też szukamy jej nowego domu.
To sunia spragniona kontaktu z człowiekiem. Łasuch przeogromny. Z powodu swojej nadwagi potrzebuje odpowiedzialnego opiekuna, który swej miłości nie będzie okazywał karmieniem, bo jeszcze trochę i Eurydyka wybuchnie ;) Ze względu na obciążone masą stawy i kości dobrze będzie, gdy zamieszka na parterze bądź w domu. W boksie mieszka z trzema gówniarzami i dobrze sobie z nimi radzi, nie daje sobie w kaszę dmuchać. Gdy wychodzi na spacer, zmienia się w ogromną sapiącą kulę pozytywnych emocji. Turlając się przed siebie, wita wszystkie napotkane na swojej drodze stworzenia, sprzedaje swą radość całemu światu
Lubi dzieci. Uwielbia przytulać się, wciskać swój łebek w ręce do miziania. To naturalny poprawiacz nastroju. Jest niesamowicie urocza. W mieszkaniu zachowuje czystość. Poszukiwany dom bez schodów. Eudydyka ma nowotwór, więc nie wiadomo jak dużo życia jej zostało. Byłoby wspaniale, gdyby ktoś otoczył ją opieką na jesień jej życia.
Gonia
Gonia (P-2386/17) to średniej wielkości sunia, urodzona w około 2007 roku. Trafiła do schroniska w maju 2017r. po eksmisji opiekuna.
Z pozoru wydawać by się mogła obojętna, jednak wystarczy okazać jej odrobinę zainteresowania a wtedy Gonia okazuje się być prawdziwą pieszczoszką, chętnie nadstawiającą tyłeczek do drapania ;)
Na spacerach ciągnie na smyczy, jednak ma mało siły, dlatego nie jest to uciążliwe. Gonia ma poprawne relacje z innymi psami z którymi ma kontakt bezpośredni, nie wszczyna awantur, jednak inne psy mijane na smyczy potrafi brzydko obszczekać, co nie wynika z agresji a z przezorności, by na zaś ostrzec drugiego psa, by lepiej nie fikał. ;)
Bardzo dobrze zna komendę ''siad'' oraz ''daj łapę'', jednak najchętniej wykonuje je wtedy, gdy to się opłaca, dlatego warto mieć przy sobie smaczki. :D
Gonia nie ma lewego oczka, jednak w niczym jej to nie przeszkadza. Funkcjonuje jak normalny, zdrowy pies.
Iskra
Iskra (nr rej. P-1940/16) to sunia sięgająca pod kolano, urodzona w 2015 r.
Była już raz adoptowana (w lipcu 2017 r.), niestety wróciła do schroniska z powodu zmiany sytuacji życiowej właścicieli…
Iskra to urocza i bardzo energiczna sunia. Uwielbia spacery, podczas których węszy, podskakuje, ale co jakiś czas odwraca głowę i sprawdza obecność opiekuna. Ładnie chodzi na smyczy. Iskra uwielbia biegać i potrafi razem z wolontariuszem pokonać wiele kilometrów i nigdy się nie męczy :) Jest bardzo mądra i towarzyska, reaguje na podstawowe komendy , chociaż czasami udaje, że nie słyszy. Wystarczy jednak pokazać przysmaczek i jakimś cudem słuch jej powraca. To taka mała, kochana figlarka. Do mężczyzn trochę nieufna, ale nie do wszystkich. Nie polecamy jej do domu z dziećmi.
Swój boks dzieli z samcem, z którym dobrze się dogaduje, jednak jest dominantką. Z suczkami nie była sprawdzana.
Jest już wysterylizowana i gotowa do adopcji.
Saba
Saba (P-24/12) to suczka sięgająca nad kolano. Według oceny schroniska urodzona w około 2001 roku, patrząc jednak na nią trudno uwierzyć, by miała aż tyle lat. Do schroniska trafiła w 2008 r. :(
Saba to fajna, przyjazna sunieczka, która lgnie do ludzi. Z uwagi na wiek jest bardzo spokojna, preferuje powolne spacery, tuptając z łapki na łapkę, nigdzie jej nie spieszno. Z psami potrafi się dogadać, jednak ma twardy, dominujący charakter i zawsze próbuje rządzić w relacjach z innymi czworonogami.
Jest wysterylizowana i gotowa, by opuścić schronisko.
Sani
Sani (P-3394/19) to drobna suczka średniej wielkości, urodzona w około 2009 roku. Do schroniska trafiła 22.01.2019 z ul. Dolistowskiej.
Nie potrafimy zrozumieć, jak ktoś mógł pozbyć się psa, dla którego świat zaczyna i kończy się na człowieku, dla którego nic innego mogłoby nie istnieć. W człowieka zapatrzona jest bezgranicznie, przy nim czuje się najlepiej i najbezpieczniej. Ufa każdemu i chciałaby od razu, natychmiast za nim pójść. Bardzo potrzebuje jego obecności, brakuje jej wsparcia i zwyczajnego pogłaskania, przytulenia -uwielbia drapanie po brzuszku, jest wtedy najszczęśliwsza. Zabiega o uwagę ile tylko ma sił, robi to wręcz rozpaczliwie. Gdy podejdziesz do jej boksu, nie odklei się od krat, gdy od niego odejdziesz, usłyszysz rozdzierające serce wycie, pełne żalu i tęsknoty. To, co uderza w Sani najbardziej to jej oczy, tak bardzo wpatrzone w człowieka, oczy, którymi zapewnia, że będzie kochać bezgranicznie. Pomimo wieku nie zachowuje się, jak na starszą panią przystało. Jest energiczna, lubi długie spacery. Na smyczy chodzi dobrze, czasem tylko trochę ciągnie, jak się zapomni. Jest dominująca, żyjąc w boksie z innymi psami, ale ma z nimi dobre relacje, choć idąc na spacerze, z daleka reaguje na nie histerycznie, wydzierając się. Z kotami nie ma wielkiej przyjaźni.
Zna podstawowe komendy typu ''siad'', ''podaj łapę'' a jak widzi w ręku swojej wolontariuszki smaczka, wykonuje je w tempie wręcz ekspresowym ;)
Bardzo grzecznie jeździ samochodem, wskakuje bez problemu, podczas podróży spokojnie wygląda przez okno. Bardzo wysoko skacze, potrafi przeskoczyć wysoki płot.
Kto zdecyduje się przygarnąć Sani, zyska przyjaciółkę, która zaleje go falą miłości
Tinaja
Tinaja (nr rej. P-3160/18) to mała sunia sięgająca poniżej kolana. Urodzona około 2016 roku. Do schroniska trafiła w połowie września z ulicy Dojnowskiej.
W schronisku do obcych osób jest nieśmiała.
potrzebuje trochę czasu, by przekonać się do człowieka. Zdarza się, że wystraszy się gwałtownego ruchu. Gdy kogoś pozna, chętnie okazuje mu swoje zainteresowanie i radość.
Dogaduje się z psami, ale po wyjściu na spacer czasami udaje chojraczkę i zdarza jej się obszczekać przechodzącego psa.
Na smyczy idzie ładnie, reaguje na przywołania i podstawowe komendy. Mimo swoich niewielkich rozmiarów z łatwością przeskakuje nawet wysokie płoty, dlatego nie powinna być pozostawiana bez nadzoru w ogrodzie.
Niestety Tinaja ma grasiczaka i już do końca życia będzie musiała brać leki.