Zburzenie zabytków na Dojlidach wywołało oburzenie. Miasto tłumaczy się po interwencji ministerstwa

2025-10-10 12:34

Dwa zabytkowe domy na osiedlu Dojlidy w Białymstoku zrównano z ziemią, chociaż formalnie miały zostać przebudowane. Incydent wywołał oburzenie wśród mieszkańców. Teraz miasto tłumaczy się z ich demontażu. Sprawą zainteresował się także wojewódzki konserwator zabytków oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

  • Dwa zabytkowe domy na białostockich Dojlidach zostały zburzone zamiast planowanej przebudowy.
  • Miasto tłumaczy demontaż złym stanem technicznym budynków, jednak mieszkańcy są oburzeni. Sprawą zainteresował się też wojewódzki konserwator zabytków i Ministerstwo Kultury.
  • Czy po "rekonstrukcji" obiekty zachowają status zabytków i czy ktoś poniesie konsekwencje za ich zniszczenie? Sprawdź, co dalej z historycznymi domami.

Zabytkowe domy na Dojlidach zniszczone. Miał być remont, jest destrukcja

Zabytkowe domy mieściły się przy ulicy Suchowolca. Pierwotnie było tam osiem obiektów, które zostały postawione przez słynną rodzinę białostockich fabrykantów Hasbachów. Powstały w latach 80. XIX wieku. Nieopodal znajduje się Pałac Hasbacha, a domki służyły dawniej jako mieszkania dla pracowników fabrykantów.

W ubiegłym roku ukończono remont dwóch z nich. Teraz dzieło miało być kontynuowane. Chodziło o przebudowę budynków o numerach 25 i 25 A, które figurowały w rejestrze zabytków. Zamiast przebudowy, postawiono na destrukcję. W efekcie domki zostały kompletnie zniszczone. Sytuacja wywołała niemałe poruszenie wśród lokalnej społeczności.

"Grzyb, owady i uszkodzenia". Zagrożenie bezpieczeństwa jako powód rozbiórki białostockich zabytków

Na tablicy budowlanej widniała informacja o remoncie, doszło jednak do rozbiórki. Teraz miasto tłumaczy się incydentu.

- W trakcie robót stwierdzono, że praktycznie wszystkie elementy drewniane są uszkodzone, porażone przez grzyby, owady, szkodniki drewna. Dotyczyło to podwalin, ścian konstrukcyjnych, elementów więźby dachowej. Elementy te były w takim stanie, że zagrażały bezpieczeństwu. Ich awaryjny stan wymusił konieczność demontażu z założeniem, że wszelkie zdrowe, drewniane elementy zostaną wykorzystane w możliwym do tego zakresie. Ponownie wykorzystane zostaną cegły do oblicowania ścian korytarzy wewnątrz budynków - wyjaśniła , rzeczniczka prezydenta miasta Urszula Boublej, cytowana przez Kurier Poranny.

Nie wiadomo ile materiału nadaje się do ponownego wykorzystania.

Ministerstwo oczekuje wyjaśnień po rozbiórce zabytków w Białymstoku

Zabytkowe obiekty zniknęły z powierzchni ziemi. Czy zatem po rekonstrukcji dalej będą zabytkami? Urszula Boublej podkreśliła, że nikt nie wykreślił domów z rejestru zabytków. Nie ma także mowy o wyciąganiu konsekwencji. Bo według miasta, budynki do stanu nienadającego się do remontu doprowadziło kilkadziesiąt lat procesów degradacji. O ich stanie magistrat dowiedział się natomiast dopiero w 2020 roku po wykonaniu ekspertyz technicznych i rozpoczęciu pierwszych remontów.

- Efekt, do którego dążymy w przypadku tych budynków jest najlepiej widoczny po sąsiedzku, przy Suchowolca 25D gdzie w budynku mieszczą się dwie pracownie artystyczne. Ten sam efekt chcemy osiągnąć tu. Różnica pomiędzy tymi budynkami polega jednak na tym, że budynek, który został odrestaurowany był w znacznie lepszym stanie niż te dwa, o których rozmawiamy dziś - podsumowała rzeczniczka.

Projekt ten zatwierdzał miejski konserwator zabytków. Wyjaśnień domaga się jednak wojewódzki konserwator zabytków, który siedzibę ma właśnie na Dojlidach. Co ciekawe, w sąsiednim Pałacu Hasbacha. Sprawą zainteresował się także resort kultury i dziedzictwa narodowego.

Rozbiórka wieżowca paraliżuje miasto
Białystok Radio ESKA Google News
Nosel wkręca
Rozprawa z poczty
Mediateka.pl
Sponsor podcastu:
Media Expert i Mediaexpert.pl