Na koniec 2020 roku doliczono się w polskiej części Puszczy Białowieskiej 715 żubrów.
Czytaj także: Orla. 77-latka jechała pod prąd. Tłumaczyła, że podeszły wiek zwalnia ją z przestrzegania przepisów
Doroczne zliczanie żubrów w Puszczy Białowieskiej, gdzie jest ich największa w Polsce populacja, jest przeprowadzane zawsze zimą. Pracownicy parku narodowego, leśnicy i naukowcy wykorzystują wtedy fakt - przy założeniu, że jest mróz i śnieg - że zwierzęta zbierają się w większe grupy w miejscach dokarmiania i przez dłuższy czas nie oddalają się stamtąd, a pojedyncze sztuki można wtedy wytropić po śladach na śniegu.
Dobra kondycja i właściwy rozwój populacji
Jak podał w poniedziałek w mediach społecznościowych BPN, obserwacje żubrów przeprowadzono na terenie parku narodowego i nadleśnictw: Białowieża, Bielsk, Browsk, Hajnówka, Nurzec i Rudka.
Ostateczny wynik tych obserwacji, to 779 osobników. W populacji rozróżniono 288 samców i 262 samic, zaś u pozostałych 229 osobników - młodych zwierząt - nie udało się jeszcze płci rozpoznać. W grupie było 107 cieląt, czyli zwierząt w wieku do pierwszego roku życia.
Dr Katarzyna Daleszczyk z ośrodka hodowli żubrów Białowieskiego Parku Narodowego oceniła, że tegoroczne wyniki obserwacji - z racji zakresu pozyskanych danych - mogą być dokładniejsze, niż ubiegłoroczne. "Ale czy wszystkie żubry były widziane, tego nie możemy powiedzieć, bo przy tak dużej populacji i na tak dużym terenie, jest to niemożliwe. Jest dużo cieląt, co oznacza, że populacja jest w dobrej kondycji i właściwie się rozwija" - powiedziała PAP.
Polecany artykuł: