Wielkanoc obrządków wschodnich wypada w tym roku 2 maja, czyli cztery tygodnie po świętach katolików. Różnica wynika z nieco innego sposobu wyliczania daty Wielkiej Nocy w obu obrządkach, co oznacza, że tylko raz na kilka lat przypada ona w obu kościołach w tym samym terminie. Zwykle prawosławni i inne kościoły wschodnie świętują po katolikach, a różnica może być nawet pięciotygodniowa.
Wielkanoc 2021. Kiedy wypada katolicka, a kiedy prawosławna? Czy są razem?
Od 2010 roku delegacja Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego wylatuje rokrocznie w Wielką Sobotę (lub dzień wcześniej) do Jerozolimy, gdzie w bazylice Grobu Pańskiego ma tego dnia miejsce cud zejścia ognia z grobu Chrystusa.
W tym roku delegat cerkiewnego Bractwa Świętego Ognia, które obecnie zajmuje się organizacją tych wyjazdów, wyleciał rano w sobotę samolotem do Izraela. Ogień odebrał na płycie lotniska od attache obrony ambasady RP w Izraelu; zgodnie z zaleceniami miejscowych władz, delegacje Kościołów przylatujące po Św. Ogień tylko w ten sposób mogły go odebrać. Podobnie - również w związku z obostrzeniami związanymi z koronawirusem - odbyło się to w 2020 roku.
Wieczorem Św. Ogień dotarł do Polski. Najpierw z lotniska został przewieziony do katedry metropolitalnej św. Marii Magdaleny w Warszawie i przekazany na ręce zwierzchnika Cerkwi w Polsce metropolity Sawy.
Sam wylot to duże wyzwanie organizacyjne, finansowe i logistyczne, a najpoważniejszym kosztem jest wynajęcie samolotu przystosowanego do przewozu materiałów niebezpiecznych, do których zalicza się otwarty ogień. Dlatego jeszcze w marcu bractwo zwróciło się do wiernych o wsparcie finansowe; inicjatywę wsparł też samorząd województwa podlaskiego i Kancelaria Prezydenta RP.
Metropolita Sawa dziękował w sobotę za to wsparcie. - To jest wielki dar, ogień ma to do siebie, że spala wszystko (...). Głęboko wierzymy, że wszechmogący Bóg, znający wszystko i wszystkich, użyje tego instrumentu, ognia, aby spalić zło i dawać moc dla tych, którzy czynią dobro - mówił o Św. Ogniu zwierzchnik polskiej Cerkwi.
Marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki podkreślał znaczenie tego wydarzenia dla wiernych Kościoła prawosławnego, tym bardziej, że wielu z nich mieszka w tym właśnie regionie. - Po raz kolejny to wydarzenie odbyło się w trakcie pandemii, ale mam nadzieję, że światło Św. Ognia da wszystkim wiernym lepsze patrzenie w przyszłość i przyczyni się do tego, że będziemy jeszcze bardziej kultywować tę wspaniałą tradycję - mówił Kosicki.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Adam Kwiatkowski zaznaczył, że Polska była jednym z jedenastu krajów, których delegacje przyleciały w sobotę do Izraela po Św. Ogień.
- Myślę, że powinniśmy być dumni, że jednym z tych państw była Polska. Że dzięki wsparciu pana prezydenta Andrzeja Dudy, dzięki wsparciu władz województwa podlaskiego, po raz kolejny Święty Ogień dociera właśnie po to, by spalać to zło i wprowadzać dobro. To jest takie przesłanie i to jest to, co nam towarzyszy we wszelkich działaniach, w których wspieramy akcję sprowadzania Świętego Ognia w tych trudnych czasach pandemii - powiedział. Zapewniał o wsparciu prezydenta dla tej akcji w przyszłości.
Z Warszawy ogień trafi do wielu prawosławnych parafii w całym kraju; do części jeszcze przed nocnymi uroczystościami paschalnymi, do pozostałych - już w pierwszy dzień świąt. (PAP)